Po rozłamie w komitecie obywatelskim, który zbiera podpisy potrzebne do ogłoszenia referendum w sprawie odwołania prezydent Łodzi, nie było wiadomo co dalej z "własnością" części podpisów. Grupa, która od komitetu się odłączyła i nie chce referendum (m.in. Jakub Polewski i Piotr Jabłoński) dysponuje liczbą około 10 tys. podpisów.
- Jeśli te osoby odłączyły się od komitetu, niezwłocznie powinny oddać podpisy komitetowi lub komisarzowi wyborczemu w Łodzi, bo to są dane osobowe, które nie powinny być przetrzymywane przez osoby do tego nieuprawnione - mówi dyrektor Beata Tokaj.
Gdyby do zwrotu podpisów nie doszło, może o tym zdecydować sąd. Dyrektor Beata Tokaj dodaje również, że do czasu oddania podpisów do delegatury PKW, w komitecie, który zbierał podpisy może dochodzić do zmian personalnych, choćby takich, że w miejsce osób, które odchodzą, mogą wstępować nowe osoby. Żadne zmiany nie mogą następować po złożeniu podpisów w delegaturze PKW. Osoby, które złożyły swoje podpisy na listach poparcia nie mogą już ich wycofać.
- Gdyby do referendum nie doszło z różnych przyczyn, a ktoś, kto złożył podpis czułby się z tego powodu rozczarowany, może dochodzić swoich praw w sądzie, jednak tylko w trybie cywilnym - mówi Beata Tokaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?