Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice nie chcą swoich 6-letnich dzieci w szkołach. Będzie referendum?

Agnieszka Jasińska, Maciej Kałach
Od 1 września 2014 r. każdy sześciolatek ma obowiązkowo pójść do szkoły
Od 1 września 2014 r. każdy sześciolatek ma obowiązkowo pójść do szkoły Piotr Krzyżanowski
W całym województwie zbierane są podpisy pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum. Rodzice 6-latków nie chcą jeszcze posyłać swoich dzieci do szkoły.

Wojtuś z Łodzi urodził się pod koniec 2008 roku. Jest drobny, szczupły. Według jego mamy - jest za mały, żeby pójść do szkoły w wieku 6 lat. Jaś ze Skierniewic, gdyby jako sześciolatek poszedł do szkoły, na pewno by sobie poradził z nauką. Jednak według jego mamy, emocjonalnie się do szkoły jeszcze nie nadaje. Rodzice maluchów zbierają podpisy pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum. Chcą ostatecznego odwołania przez rząd reformy obniżenia wieku szkolnego. W całej Polsce zebrali już ponad 70 tysięcy podpisów. Potrzeba pół miliona.

Podpisy zbierają gdzie się da: w zakładach mięsnych, u fryzjera, u jubilera, w kościołach, restauracjach... Informacje o akcji "Ratuj maluchy i starsze dzieci też!" można również znaleźć na www.rzecznikrodzicow.pl. Wniosek o referendum może podpisać każdy pełnoletni obywatel Polski.

- Zdecydowana większość osób podpisuje się chętnie, popierają nas nawet ci, którzy nie mają dzieci - przyznaje Monika Murawska, koordynatorka akcji w Łodzi, mama Wojtusia.

Alina Siejkowska ze Skierniewic, mama Jasia, sama zebrała 50 podpisów. - W przypadku skumulowanego rocznika, dzieci będą mieć problem z dostaniem się do dobrego liceum i na studia - mówi Siejkowska. - Mój syn jest inteligentny, gdyby poszedł do szkoły jako sześciolatek na pewno poradziłby sobie z nauką. Jednak emocjonalnie do szkoły się jeszcze nie nadaje. Jest zbyt mało samodzielny. W przedszkolu 20 maluchami opiekują się trzy panie, w szkole nad 30 dzieci czuwa tylko jedna. A dzieci nie potrafią jeszcze na przykład szybko same się ubrać. Kiedy wychodzą na zewnątrz, nie są w stanie ocenić czy powinny założyć jeden sweter czy dwa.

Są jednak rodzice, którzy zdecydowali się posłać sześciolatki do szkoły już teraz, mimo braku obowiązku. Wśród 36 aktualnych pierwszaków w dwóch oddziałach w Szkole Podstawowej nr 141 w Łodzi jest 10 sześciolatków.

- Radzą sobie bardzo dobrze - opowiada Adam Szadkowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 141 w Łodzi. - Obecnie obowiązująca podstawa programowa jest dostosowana do przerabiania jej właśnie w tym wieku uczniów, a moja szkoła ma nowoczesny plac zabaw i sale z meblami dostosowanymi dla sześcioletnich uczniów. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że obecnie do pierwszej klasy idą tylko te sześciolatki, których rodzice już wcześniej przypuszczali, że ich dziecko da sobie radę w szkole.

Aby skumulowany rocznik 2014 był jak najmniejszy, w Łodzi magistrat ogłosił zmieniony kalendarz aktualnej rekrutacji. W marcu rodzice mogą zapisywać sześciolatki tylko do pierwszej klasy, a dopiero w kwietniu do zerówek w przedszkolach. Urzędnicy wskazują, że sześciolatki z przedszkoli często przenoszone są do podstawówki, gdy rodzice orientują się, że ich dzieci muszą powtarzać zrealizowany we wcześniejszych oddziałach program. Dzieje się tak, bo naukę czytania i pisania Ministerstwo Edukacji Narodowej przewidziało dopiero w podstawówce. Jeśli dzieci w przedszkolach uczą się literek, jest to inicjatywa nauczycieli, z którą kryją się przed kuratorium.

- Już przed trzema laty chciałem zmienić tę sytuację i skierować unijne pieniądze na naukę czytania i pisania w przedszkolach, jednak projekt uchwały w tej sprawie przepadł - mówi Piotr Adamczyk, łódzki radny PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki