Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Radomska chce wyremontować mieszkanie. „Może ktoś może zechciałby nam pomóc?”. ZDJĘCIA

Jacek Drożdż
Jacek Drożdż
Najważniejsze dla Wioletty Kurasiewicz to zrobienie remontu w mieszkaniu i zakup bojlera
Najważniejsze dla Wioletty Kurasiewicz to zrobienie remontu w mieszkaniu i zakup bojlera Jacek Drożdż
Pani Wioletta z Radomska z trójką dzieci mieszka w lokalu TBS, ale na remont mieszkania jej nie stać. Liczy na pomoc innych...

Rodzina z Radomska chce wyremontować mieszkanie

Przed nami Boże Narodzenie… Magiczny czas świąt. Tylko że pani Wioletta z Radomska tej magii jakoś nie widzi. - Ja i moje dzieci są osobami niepełnosprawnymi, żyjemy tylko z zasiłków w związku z opieką nad osobą niepełnosprawną. Chodzi o to, aby ktoś może zechciał nam pomóc. Sama już nie dają rady – opowiada kobieta.

Wioletta Kurasiewicz z trójką swoich dzieci – bliźniaki po 10 lat i czternastolatka - mieszka w mieszkaniu, w kamienicy należącej do Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Kuchnia, pokój, korytarz i łazienka… Centralnego ogrzewania nie ma, bo budynek nie jest do niego przystosowany. Najgorsze, że w łazience popsuł się bojler i teraz rodzina, żeby się wykąpać, musi podgrzewać wodę na kuchence gazowej albo na zwykłej „kozie”...

- Do MOPS-u jestem za bogata, do życia za biedna. Dostaję świadczenia na opiekę na dziecko i zasiłki rehabilitacyjne, to ponad 4 tys. zł. Ale co to są za pieniądze? Na wszystko nam nie starczy. Z dziećmi jeżdżę do szpitali w Łodzi, w Katowicach, chodzę na prywatne wizyty do lekarzy. Wizyta z trójką dzieci u psychiatry w Częstochowie to prawie tysiąc złotych – wylicza Wioletta Kuralewicz. - Kardiolog 250, 300 zł, neurolog 200 zł. Do tego lekarstwa. Ja też powinnam jeździć do psychiatry co miesiąc, ale jeżdżę rzadziej, bo pieniędzy na życie nie wystarczy. Ostatni rachunek za lekarstwa to ponad 500 zł.

Najważniejsze dla naszej rozmówczyni to zrobienie remontu w mieszkaniu i zakup bojlera. Liczyła, że uda się jej dostać do „Szlachetnej paczki”. Nie wyszło, choć zgłosiły ją dwie szkoły, w których uczą się jej dzieci. Może ankieta poszła nie tak?

- Próbowałam jeszcze tłumaczyć, wysłałam wiadomość sms-em, ale to nic nie dało. Nie dostaliśmy pomocy. Trochę wstyd tak się tłumaczyć przed obcymi osobami ze swojego życia i swojej biedy – mówi.

Jeśli chodzi o remont, latem część prac wykonało Towarzystwo Budownictwa Społecznego, zrobiony został sufit, zabezpieczono część ścian. Jeszcze zostały ściany, podłoga, kolejna część sufitu.

- Płyty na podłogę kupiłam sama, żeby było równo. Pod płyty też coś jest potrzebne… I na płyty jakieś panele też by się przydały. Może ktoś by mógł mi pomóc w remoncie, bo sama nie dam rady. Najważniejszy jest bojler, może ktoś ma do oddania? - mówi Wioletta Kuralewicz. - Konieczny jest też remont pokoju: sufit i ściany. Płyty OSB na ścianę kupiłam, ale te płyty też czymś trzeba pokryć… Ile dałam radę, tyle sama kupiłam. Ale to ciągle mało. Na więcej mnie nie stać.

Jeśli ktoś ma możliwość pomóc naszej rozmówczyni w remoncie mieszkania lub rzeczowo, prosimy o kontakt!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki