Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok temu zamknięto dworzec Łódź Fabryczna. Co udało się zrobić? [ZDJĘCIA]

Marcin Bereszczyński
O godz. 22.40 odjechał ostatni pociąg z dworca Łódź Fabryczna. Po godz. 23 wjechał ostatni skład. Śpiewano "sto lat", ale nie dotyczyło to terminu inwestycji
O godz. 22.40 odjechał ostatni pociąg z dworca Łódź Fabryczna. Po godz. 23 wjechał ostatni skład. Śpiewano "sto lat", ale nie dotyczyło to terminu inwestycji Grzegorz Gałasiński
W poniedziałek minął rok od zamknięcia dworca Łódź Fabryczna. 15 października 2011 roku na stację wjechał ostatni pociąg, a dwa dni później rozpoczęło się grodzenie terenu budowy. Od tej chwili wykonawca rozpoczął walkę z czasem, aby w 42 miesiące zakończyć inwestycję. Minęło dokładnie 12 miesięcy. Czy uda się dotrzymać terminu?

Projekt dworca zatwierdzono dopiero 8 miesięcy po zamknięciu dworca. Tyle samo trzeba było czekać na wyburzenie historycznego budynku, a rozpoczęcie wykopu podziemnego dworca rozpoczęło się dopiero po 11 miesiącach od zamknięcia stacji.

Plan był prosty - zbudować 16 metrów pod ziemią nowoczesny dworzec kolejowy połączony z komunikacją miejską, dworcem PKS i parkingami. Na powierzchni miało być mnóstwo zieleni, ławeczek i równych dróg dojazdowych. Koszt inwestycji to aż 1,76 mld złotych.

WSZYSTKO O BUDOWIE DWORCA ŁÓDŹ FABRYCZNA

Na szczęście udało się podpisać umowę na budowę dworca przed zmianą ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka na ministra transportu Sławomira Nowaka. Kto wie, czy po tej zmianie umowa zostałaby podpisana, a inwestycja rozpoczęta?

Parafowanie dokumentu to na razie największy sukces. Później wokół Fabrycznego zaczęły się zgrzyty. Co kilka miesięcy zmieniano harmonogram prac, bo nie można było doczekać się projektu. A bez niego nie dało się wystąpić o zezwolenie na budowę. A gdy wreszcie projekt powstał, to wykonawca nie mógł odebrać dziennika budowy, bo protest złożyła firma Enkev.

To producent materacy mieszczący się po sąsiedzku z dworcem. Firma obawia się, że zostanie zalana przez podziemne rzeki płynące pod placem budowy dworca. Właśnie cieki wodne są tym, co najbardziej przeraża wykonawców. Na razie jeszcze nikt się do nich nie dokopał...

Największa awantura dotyczyła dworca PKS przy Fabrycznym. Zarząd Dróg i Transportu zamknął ulice, a wykonawca ustawił płot odgradzający autobusy od podróżnych. PKS wpadł na fortel i wypuszczał kursy dzikim przejazdem. Bitwę wygrał jednak ZDiT, bo zagrodził to miejsce wbijając słupki w chodnik. Przegrali, niestety, podróżni.

A co czeka nas przez następne miesiące? Skomentuj pod artykułem.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki