Sprawa jest bardzo poważna, toczy się od lata ubiegłego roku. Rowerowy bandyta w swojej zaciekłości nie tylko bezczelnie odmówił przyjęcia mandatu w wysokości 50 złotych, ale nadal nie przyznaje się do winy. Chwała straży miejskiej w Kościerzynie, że mu nie odpuściła i skierowała sprawę do sądu.
Niestety, w sądzie rejonowym sprawę zbagatelizowano. Dobrze, że zajął się tym Sąd Okręgowy w Gdańsku, który odesłał ją do ponownego rozpatrzenia.
No i proces trwa. Jak Bóg da, może skończy się wyrokiem w kwietniu. Gdyby jednak sąd uniewinnił pirata, straż miejska w Kościerzynie powinna zaskarżyć wyrok do wyższej instancji. Nie ma bowiem nic ważniejszego niż praworządność oraz prewencja. Uniewinnienie rozzuchwaliłoby tylko kolejnych rowerowych piratów. Swoją drogą dobrze, że straż miejska i sądy w Polsce nie mają poważniejszych spraw. Dobrze żyć w bezpiecznym kraju.
PS. Jak podaje Radio Gdańsk, szef straży miejskiej w Kościerzynie odkrył, że bezczelny pirat dopuścił się jeszcze jednej zbrodni: przekroczył tory w niedozwolonym miejscu - o czym strażnik poinformował sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?