O godz. 16.20, gdy termometry w Łodzi wskazywały minus 13,5 stopnia pod licznikiem rowerowym na al. Mickiewicza stanęli przedstawiciele Rowerowej Łodzi. Przez 20 minut wręczali firmowe naklejki i przypinki.
- Chcemy nagrodzić tych, którzy jeżdżą cały rok. Tacy ludzie są najlepszą promocją jazdy na rowerze, lepszą niż wszystkie akcje reklamowe - tłumaczył Hubert Barański z Rowerowej Łodzi.
Chwilę po godz. 16.20 przed licznikiem przejechała Maja Skowrońska, którą przyciągnęła akcja. - Ubrałam się ciepło i nie było źle. Musiałam tylko zrobić sobie przerwę przy koksowniku i ogrzać ręce - mówiła.
Na rowerową przejażdżkę wybrała się także Justyna Staluszka: - Nie chciało mi się siedzieć w domu, postanowiłam się przewietrzyć. To pierwsza zima, gdy jeżdżę na rowerze. Zaczęłam latem i jakoś nie chciałam przestać.
Przez 20 minut ścieżką przejechało 19 rowerzystów. Na koniec akcji licznik w obu kierunkach naliczył 165 cyklistów. Jednym z ostatnich był Sergiusz Pomozow, pochodzący z Odessy nad Morzem Czarnym.
- W Odessie jest dużo cieplej, ale pokochałem Polskę i jej klimat. Jeżeli jest mi zimno, to po prostu cieplej się ubieram - mówił przybysz z Ukrainy.
Hubert Barański podkreśla, że jeżdżąc na rowerze w taki mróz trzeba nauczyć się specjalnie oddychać. - Trzeba wciągać powietrze nosem i wydychać ustami. Należy jeździć trochę wolniej, ale nie za bardzo, żeby nie zmarznąć - radzi.
Witold Kopeć, łódzki oficer rowerowy podkreśla, że nie każdy musi przesiadać się zimą na rower. - Ale jazda przy takich niskich temperaturach jest możliwa, wystarczy choćby spojrzeć na Kopenhagę - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?