Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa Dziennika Łódzkiego. Sprawa aborcji wywołuje wojnę, nie pokój

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Z prof. Zbigniewem Nęckim, psychologiem społecznym z UJ, rozmawia Anna Gronczewska.

Polskę ogarnęła fala „czarnych protestów”. Dziś „czarny poniedziałek”. Kobiety ubierają się na czarno, mają nie przyjść dziś do pracy, organizowane są manifestacje. A wszystko przeciw proponowanemu zaostrzeniu przepisów ustawy aborcyjnej. Sprawa aborcji bardziej dzieli czy łączy?

To sprawa niesłychanie gorąca. Była wielokrotnie podejmowana w różnych kontekstach. Zawsze dzieliła zwolenników i przeciwników, a także tych o umiarkowanych poglądach. Tak ważny temat nie będzie powodem pokoju, pogodzenia, ale tematem wojny. „Czarny poniedziałek” jest w moim odczuciu świetną akcją, która jednak nie będzie nikogo łączyła, ale akcentowała odmienność systemów wartościowania życia ludzkiego i definiowania go.

Ale z drugiej strony nastąpiła solidarność grupy kobiet, która się połączyła. Z czego to wynika?

Trzeba się tu odwołać do wielkiego problemu głównie kobiet, czyli ciąży - chcianej, niechcianej. Teraz w humanistycznym podejściu w ciążę „wchodzi” mąż i żona. Ona nosi ciążę, ale sprawa jest wspólnym doświadczeniem. Sprawa aborcji połączyła kobiety, ale i mężczyzn - zwolenników umiarkowanych rozwiązań aborcyjnych. Choć fizycznie dotyczy to pań, ale etycznie wszystkich, którzy myślą o życiu i jak ma być kształtowane. Słyszymy radykalne grupy kobiet, które krzyczą o morderstwie. Protest przeciw nowej ustawie aborcyjnej połączył przede wszystkim masę młodych kobiet, które mają przed sobą całe życie. Niestety, fanatyzm zasłania rozum.

Sprawa aborcji od lat budziła emocje. Takiej akcji jak „czarny poniedziałek” chyba jeszcze nie było?

Tak. Dlatego podziwiam organizatorów, którzy podjęli taką akcję. To wyzwanie dla formowania opinii społecznej. Tej oddolnej. Wpływanie na to, jak dyskutujemy społecznie, jest znacznie trudniejsze. Ten pierwszy wielki protest przeciw zmianie prawa z socjologicznego punktu widzenia zasługuje na najwyższy podziw. Dla mnie to pierwszy krok, by podobne akcje podejmować w innych, równie ważnych sprawach. Ciekawe, czy ta akcja wyjdzie. W deklaracjach wszyscy są buntownikami, jednak jak coś trzeba zrobić, to często z wielkiej grupy zostaje garstka.

Dlaczego właśnie aborcja budzi zawsze tak wielkie emocje?

Gdybyśmy dyskutowali o zamykaniu sklepów w niedzielę, skracaniu pracy na rzecz emerytury, to są to też znaczące tematy, jednak znacznie mniej gorące. Nie odwołują się do fundamentalnych wartości ludzkich: życia i śmierci. Mamy w mózgu taką część, ciało migdałowate, które jest aktywizowane przy silnych skojarzeniach emocjonalnych. Mamy emocje związane z moralnością, wyższymi stanami, ale one dzieją się w innych częściach mózgu. W ciele migdałowym „siedzi” ogromna energia - masz żyć lub umierać. Sprawa, czy masz dziecko, czy nie, ma fundamentalny wpływ na sytuację życiową nie tylko kobiety, a także jej partnera...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki