Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces 41-latka, który zabił własną matkę

Wiesław Pierzchała
Łukasz Sobieralski
Proces 41-letniego Radosława R., oskarżonego o umyślne spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, które spowodowały zgon jego matki, rozpoczął się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia. Jeśli jednak sąd zmieni tę kwalifikację czynu i uzna, że doszło do zabójstwa, 41-latkowi będzie groziło dożywotnie pozbawienie wolności.

- Przyznaję, że niechcący musnąłem mamę nożem. Nie chciałem jej zabić. Kochałem mamę. Relacje między nami były bardzo dobre i nigdy bym na nią ręki nie podniósł. Bardzo przepraszam za to, co się stało. Będę tego żałował do końca życia
- mówił Radosław R.

W poniedziałek jako świadek zeznawał jego ojciec - Grzegorz R. Z jego relacji wynikało, że syn w drzwi do klatki schodowej kamienicy wbił nóż, a potem, gdy go wyjął z impetem, "ręka mu poszła do tyłu" i w ten sposób ugodził w klatkę piersiową stojącą za nim matkę, której nie widział.

Sędziowie byli zdumieni słysząc taki opis. I nic dziwnego, gdyż taki cios byłby możliwy, gdyby matka stała za synem na drabinie, co oczywiście nie miało miejsca. Z ustaleń prokuratury jasno wynika, że oskarżony odwrócił się do matki i pchnął ją nożem, jak szpadą.

Do tragedii doszło 18 maja 2012 roku w kamienicy przy ul. Miedzianej w Łodzi. O godz. 20 oskarżony szedł ulicą. Zataczał się. Był pijany. Miał 2 promile alkoholu w organizmie. Spotkał ojca, który wracał od znajomego. Grzegorz R. wziął syna za ramię i zaciągnął do domu. Wtedy oskarżony wyjął nóż, który nosił przy sobie, zaczął nim wymachiwać i krzyczeć.

Usłyszała go matka, Józefa R., która wyszła z mieszkania i zeszła do syna. Wtedy doszło do tragedii. Ciężko ranna kobieta upadła na posadzkę i straciła przytomność. Sąsiedzi wezwali policję i pogotowie ratunkowe, które zawiozło kobietę do szpitala im. Kopernika. Rana okazała się tak głęboka, że spowodowała krwotok wewnętrzny i dwukrotne ustanie akcji serca. Józefa R. zmarła 1 czerwca nie odzyskawszy przytomności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki