Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rywal Widzewa nie strzela goli, ale kto teraz trafi dla łodzian? We wtorek Widzew - GKS

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Piłka nożna. Nastroje po remisie z Miedzią, a przed meczem z GKS nie są w Widzewie najgorsze.

Pierwsza taka bolesna strata

Po raz trzeci w tym sezonie piłkarze Widzewa stracili gola w samej końcówce spotkania, ale po raz pierwszy ten gol odebrał im punkty. Wcześniej piłkę do widzewskiej bramki w 90 minucie pakowali Miłosz Kozak z Radomiaka i Mikołaj Lebedyński z Chrobrego, ale w obu przypadkach były to gole, które nie przesądzały o wyniku. Radomiak wygrał z Widzewem 4:1, a Chrobry 3:0, więc poza statystycznym, te bramki nie miały żadnego znaczenia. W Legnicy gol, który strzelił w przedłużonym czasie Nemanja Mijusković zabrał łodzianom dwa punkty.

Trzeba także szukać pozytywów w grze drużyny. Jeśli już jesteśmy przy minutach goli, to po raz pierwszy w tym sezonie Widzew strzelił bramkę w samej końcówce. Uczynił to Filip Becht w 83 minucie. Wcześniejszy rekord należał do Patryka Muchy, który w meczu z Zagłębiem Sosnowiec trafił w 70 minucie (był to gol wyrównujący na 1:1).

W Legnicy, jak widać, piłkarze Widzewa wreszcie skutecznie walczyli po 80 minucie, ale nieskutecznie po 90. I wpadka w ostatnich sekundach wpływa na oceny widzewiaków. Naszym zdaniem (co opublikowaliśmy na stronie dziennika), na najwyższe noty w tym meczu zasłużyli: Daniel Mąka oraz twórcy gola: Dominik Kun, Łukasz Kosakiewicz, Filip Becht. Dobre momenty mieli Mateusz Michalski i Robert Prochownik. Najniższe noty przyznaliśmy tym razem Miłoszowi Mleczce i Merveille Fundambu. Piłka jest bezlitosna także dla wschodzących gwiazd.

Już we wtorek z GKS Bełchatów

Już we wtorek o godz. 18 piłkarze Widzewa wystąpią na swoim boisku. Zagrają z GKS Bełchatów, którego ostatni mecz z Resovią (3:0) musiał zrobić wrażenie na wszystkich. Mamy nadzieję, że piłkarze Enkeleida Dobiego nie będą trząść łydkami ze strachu, bo przypominamy, że z Resovią aż 4:0 potrafiła wygrać Miedź, która – co było widać w piątek – wcale wielkim zespołem nie jest.
Mecz z GKS Bełchatów odbędzie się na Widzewie po ponad miesięcznej przerwie. Ostatni raz Widzew zagra na swoich śmieciach 9 października wygrywając mecz z Sandecją 2:1 po dwóch golach Marcina Robaka. Doświadczony napastnik łódzkiej drużyny wciąż nie jest zdrów, a jego zastępcy – Mateusz Michalski i Robert Prochownik – jeszcze nie osiągnęli strzeleckiej klasy króla snajperów.

Widzew gorzej w tym sezonie gra na wyjeździe. Optymistyczne dla łodzian jest też to, że piłkarze GKS Bełchatów w roli gościa jeszcze nie strzelili gola (0:2 w Niecieczy, 0:3 w Łęcznej, 0:1 w Opolu, 0:0 w Olsztynie, 0:0 w Nowym Sączu)... ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki