I komu tu wierzyć? Nie wiem. Wiem natomiast, że biegli mogą wykryć/nie wykryć (niepotrzebne skreślić) wszystko. Przekonania w tej sprawie nabrałem w stanie wojennym. Do Polski płynęły wtedy dary z całego świata, nawet Korea Północna przysłała nam cały pociąg pszenicy. Jeden z darów - odżywki dla dzieci - eksperci przebadali, zanim trafiły do maluchów. Wykryli straszne rzeczy, po ich spożyciu malcy padliby jak muchy. Smakołyki zjedli więźniowie. Przeżyli. Kiedy inni eksperci zbadali te same próbki, okazało się, że żywność była idealna!
Jeszcze wcześniej Ryszard Kapuściński, guru reportażu, napisał, jak pewien redaktor wydawał w Boliwii gazetę. Zamieszczał informację: "Proboszcz parafii Pocon zgwałcił sześcioletnią dziewczynkę!". Na to zjawiał się oburzony proboszcz, dawał 100 peso, więc ukazywało się sprostowanie: "Wczoraj zamieściliśmy wiadomość, że proboszcz parafii Pocon zgwałcił sześcioletnią dziewczynkę. Przepraszamy za pomyłkę. Chodziło o proboszcza parafii Colon". Przyjeżdżał oburzony proboszcz z Colon. Dawał 100 peso... Jakby tego było mało, okazało się, że przygody księży mogły być zmyśleniami, którymi Kapuściński ubarwił reportaż.
Więc w co wierzyć? W co tylko chcecie, bo jak powiedział Owidiusz: "Łatwo przychodzi wiara w to, czego się pragnie".
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?