A poważnie? Prawda jest smutna, żeby nie powiedzieć: dramatyczna. Kiedyś trafiłem na statystykę Widawy w powiecie łaskim. Jeszcze w 2006 z subwencji oświatowej, przekazywanej przez państwo na szkoły, po opłaceniu pracowników zostawało 34 procent. Cztery lata później gmina musiała dołożyć do płac w oświacie prawie 700 tys. zł. A szkoły trzeba ogrzać, remontować...
Przy okazji walki o szkoły wychodzą niedoróbki reformy administracyjnej. Wśród zachwytów nad rozkwitem samorządności jakoś nikt nie dostrzega, że Polska podzieliła się na udzielne księstwa. Teraz już nie wszystkie dzieci są nasze, jak głoszono za Gierka. Bywa więc tak, że rodzice mieszkają nie tam, gdzie trzeba. Na przykład argumentem za likwidacją szkoły przy ul. Okólnej w Łodzi jest to, że chodzą do niej dzieci ze Zgierza!
Czas na zmiany. Trudno bowiem przystać na argument, że szkołę trzeba zlikwidować, bo za dziećmi z innej gminy nie idą subwencje. Pieniądze powinny wędrować za uczniem. Nawet ze Zgierza do Łodzi!
Polska nie uniknie racjonalizacji sieci szkolnej. Mamy za mało dzieci, za dużo szkół. Ale niechże temu towarzyszy rozum oraz rachunek zysków i strat. Nie tylko materialnych. Żebyśmy za parę lat nie żałowali, że wylaliśmy dziecko z kąpielą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?