18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samolot nielot

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Przypadek dreamlinera wskazuje, że Polska jest mentalnie głęboką prowincją. No, może nie cała Polska, ale na pewno dziennikarze, zafascynowani tym, co się dzieje z rzeczonym samolotem, który wczoraj okazał się nielotem. Od rana media głowiły się, czy wystartuje. Poleci, nie poleci? Zupełnie jakby z kosmosu zasuwała na nas jakaś galanta kometa i z pierwszych wyliczeń wynikało, że pieprznie w rejon ulicy Wiejskiej w Warszawie. Więc wszyscy w napięciu czekają na kolejne wyliczenia, bo przecież woleliby, żeby grzmotnęła w plac Czerwony w Moskwie, którego ostatnio nie udało się wysadzić jakiemuś tamtejszemu terroryście.

Nie, to nie kometa. To tylko samolot, który LOT-u nie uchroni od upadku, bo jak ma uchronić, skoro od początku III RP politycy co chwila zmieniają zarządy, prezesów i rady nadzorcze na coraz to wybitniejszych fachowców. A straty rosną. Podniecanie się polskich mediów tym jednym samolotem przypomina euforię "dzikich" na widok świecidełek darowanych im przez białych. Tylko, że LOT-owi nikt tego samolotu nie dał.

Zresztą, czym się tu podniecać? Dla nikogo nie jest tajemnicą, może z wyjątkiem podnieconych dreamlinerem dziennikarzy, że taka Etiopia miała dreamlinera wcześniej niż nasz LOT. I, że do końca roku będzie ich mieć cztery. Tu przypomnę, że Etiopia jest u nas synonimem biedy i zacofania. Z tego powodu wielu naszych rodaków odczuwa cywilizacyjną wyższość nad tym wiecznie głodującym krajem. Więc nie dajmy się podniecać jakimś aeroplanem, który Etiopia ma od dawna.
Jerzy Witaszczyk

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki