Nie, to nie kometa. To tylko samolot, który LOT-u nie uchroni od upadku, bo jak ma uchronić, skoro od początku III RP politycy co chwila zmieniają zarządy, prezesów i rady nadzorcze na coraz to wybitniejszych fachowców. A straty rosną. Podniecanie się polskich mediów tym jednym samolotem przypomina euforię "dzikich" na widok świecidełek darowanych im przez białych. Tylko, że LOT-owi nikt tego samolotu nie dał.
Zresztą, czym się tu podniecać? Dla nikogo nie jest tajemnicą, może z wyjątkiem podnieconych dreamlinerem dziennikarzy, że taka Etiopia miała dreamlinera wcześniej niż nasz LOT. I, że do końca roku będzie ich mieć cztery. Tu przypomnę, że Etiopia jest u nas synonimem biedy i zacofania. Z tego powodu wielu naszych rodaków odczuwa cywilizacyjną wyższość nad tym wiecznie głodującym krajem. Więc nie dajmy się podniecać jakimś aeroplanem, który Etiopia ma od dawna.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?