Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samuel Corral już strzela dla ŁKS. Wysokie zwycięstwo łodzian nad wicemistrzem Azerbejdżanu

R. Piotrowski
Samuel Corral zdobył dwa gole w meczu z wicemistrzem Azerbejdżanu [Fot. ŁKS Łódź]
W środę piłkarze ŁKS rozegrali pierwszy w trakcie pobytu w tureckim Side mecz sparingowy. Ełkaesiacy wysoko, bo aż 4:0 pokonali Neftchi Baku, aktualnego wicemistrza i zarazem wicelidera ligi azerbejdżańskiej.

Wbrew obiegowym opiniom środowe spotkanie ŁKS z Neftchi Baku nie było pierwszym starciem tych drużyn w historii, bo zespoły zmierzyły się na boisku już 59 lat temu i wówczas piłkarze Nieftianika (tak nazywała się wówczas ta drużyna z Baku) wygrali 3:2, a sprawozdawca „Dziennika Łódzkiego” narzekał na „bezradność i bezhołowie” łodzian.

Lista zdobywców bramek dla ŁKS w meczach z Neftchi była więc do tej pory krótka. Znajdowały się na niej tylko dwa nazwiska (Henryka Sassa i Kazimierza Kowalca), a przed dzisiejszym meczem wiele wskazywało na to, że nie trafi na nią Łukasz Sekulski, który we wtorek nabawił się stłuczenia mięśnia czworogłowego.

Napastnik pojawił się na boisku po przerwie, ba, zdobył nawet gola, ale zanim do tego doszło pierwsze skrzypce w ŁKS grał Samuel Corral. Hiszpan już w 7. minucie otworzył wynik spotkania, wykorzystując z zimną krwią dokładne zagranie z prawej strony Macieja Wolskiego (na słowa uznania zasługuje cała ta szybko i odważnie przeprowadzona akcja zainicjowana przez Artura Bogusza).

Dodajmy, że debiutantów w wyjściowej jedenastce znalazło się w środę tylko dwóch, bo poza hiszpańskim snajperem na boisku od pierwszej minuty pojawił się tylko Maciej Dąbrowski (spotkanie na skrzydle rozpoczął także młodzieżowiec - Adam Ratajczyk).

Po stracie bramki wicelider azerbejdżańskiej Premyer Liqa uzyskał wyraźną przewagę i przez nieco ponad kwadrans nie opuszczał połowy łodzian, ale że przyzwoicie ze swoich obowiązków wywiązywała się bardzo czujna defensywa ŁKS, Arkadiusz Malarz był praktycznie bezrobotny, czego nie można powiedzieć o zawodnikach środka pola, którym spore kłopoty sprawiał m.in. były gracz krakowskiej Wisły, Wilde-Donald Guerrier.

W pierwszej połowie łódzka obrona zaspała tylko raz, lecz obeszło się tym razem bez przykrych konsekwencji (sędzia odgwizdał spalonego), co więcej już chwile później ŁKS prowadził 2:0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Samuel Corral, a największa w tym zasługa Daniela Ramireza (Hiszpan sprytnie podciął futbolówkę nad głowami defensorów) i Adriana Klimczaka (huknął z ostrego kąta zaliczając dzięki temu efektowną asystę).

W końcówce kapitalną okazję do podwyższenia prowadzenie zmarnował jeszcze Ramirez, ale i tak trener Kazimierz Moskal mógł być zadowolony z postawy swojej drużyny, która dotychczas w lidze często przeważała, ale do siatki trafiała rzadko, popełniając przy tym błąd za błędem w obronie, a która w Side co prawda oddała inicjatywę przeciwnikowi, lecz bramki nie tylko nie straciła, ale i sama zdobyła w pierwszej połowie aż dwie.

W przerwie spotkania trener Kazimierz Moskal zdecydował się na dziesięć zmian, na boisku z wyjściowej jedenastki zostawił tylko Macieja Dąbrowskiego i dzięki mieliśmy okazję zobaczyć w akcji m.in. Jakuba Wróbla, Tadeja Vidmajera, Michała Trąbkę i Przemysława Sajdaka.

Za sprawą dwóch ostatnich po godzinie gry ełkaesiacy prowadzili już 3:0. Michał Trąbka znalazł w polu karnym wbiegającego z głębi pola Przemysława Sajdaka, a młodzieżowiec nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencję posyłając piłkę do siatki precyzyjnym uderzeniem z kilku metrów. „Rycerzom Wiosny” wciąż jednak było mało, a że przypomnieć o sobie postanowił także Łukasz Sekulski, w 72. minucie cieszyliśmy się z czwartego gola. Napastnik ŁKS najpierw wywalczył jedenastkę, a następnie zdołał ją wykorzystać.

ŁKS wygrał swój pierwszy podczas pobytu w Turcji sparing aż 4:0 i zaprezentował się bardziej niż przyzwoicie. Podobać się mogła szczelna w końcu defensywa, w której prym wiódł Maciej Dąbrowski, podobać się mogli wybiegani pomocnicy, bardzo szybko inicjujący ataki po odbiorze piłki, podobać się musieli także skuteczni napastnicy. W niedzielę beniaminek ekstraklasy rozegra kolejny sparing. Tym razem rywalem ełkaesiaków będzie rumuńska FC Astra Giurgiu.

Mecz sparingowy:
ŁKS Łódź - Neftchi Baku 4:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Samuel Corral (7), 2:0 Samuel Corral (38), 3:0 Przemysław Sajdak (60), 4:0 Łukasz Sekulski (72 – kar.).
ŁKS: Arkadiusz Malarz (46, Dominik Budzyński) - Artur Bogusz (46, Jan Grzesik), Maksymilian Rozwandowicz (46, Jan Sobociński), Maciej Dąbrowski (61, Maksymilian Rozwandowicz - zmiana powrotna, 83, Artur Sójka), Adrian Klimczak (46, Tadej Vidmajer), Łukasz Piątek (46, Dragoljub Srnić), Maciej Wolski (46, Przemysław Sajdak), Ricardo Guima (46, Michał Trąbka), Adam Ratajczyk (46, Jose Pirulo), Daniel Ramirez (46, Jakub Wróbel), Samuel Corral (46, Łukasz Sekulski). Trener: Kazimierz Moskal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki