Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiadka boiska LKS Mierzyn zabierała piłki, które wpadły na jej działkę. Sprawa jest w sądzie

Karolina Wojna
Wójt stanął po stronie klubu
Wójt stanął po stronie klubu Karolina Wojna
Do trzech lat pozbawienia wolności grozi Joannie Z. z Mierzyna (pow. piotrkowski), którą prokuratura oskarżyła o zawłaszczenie piłkarskich piłek, które wpadły na jej działkę. Akt oskarżenia przeciwko kobiecie już trafił do piotrkowskiego sądu.

40 futbolówek - tyle piłek, zdaniem piłkarzy LKS Mierzyn, a także w ocenie Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie, klub bezpowrotnie utracił, bo... zabrała je sąsiadka boiska. Kobieta zabierała piłki, które wpadły na jej działkę podczas meczów i treningów. Zdaniem prokuratury, która postawiła Joannie Z. zarzut przywłaszczenia mienia na kwotę 4 tys. zł, kobieta robiła to od września 2012 roku do połowy grudnia ubiegłego roku.

Futbolowa wojna w Mierzynie podzieliła wieś, a nawet gminę - większość mieszkańców to kibice odnoszącego sukcesy klubu. Nie rozumieli argumentów Joanny Z., która od miesięcy skarżyła się na zakłócany przez kibiców i piłkarzy spokój na jej posesji, na wybijane okna, na rzucane przez kibiców puszki i wyzwiska pod jej adresem. Zdaniem mieszkańców, zarzuty były przesadzone, bo mecze i treningi odbywają się rzadko, a innym sąsiadom piłki wpadające na posesje nie przeszkadzały.

W ocenie prokuratury, składane przez kobietę doniesienia albo spotkały się z odmową wszczęcia śledztwa, albo umorzeniem. W sprawie z doniesienia klubu, któremu Joanna Z. nie chciała oddawać piłek, prokurator sięgnął nawet po pomoc mediatora.

- Mediacje nie przyniosły efektów, pani nie chciała oddać piłek - mówi Agnieszka Kuźnicka, zastępca prokuratora rejonowego w Piotrkowie.

W rolę mediatora wcieliły się też władze gminy Rozprza, na terenie której leży Mierzyn. Zgodnie z prośbami skarżącej się sąsiadki boiska, wójt postanowił podnieść piłkołap od strony jej posesji.

- Kosztowało nas to około 30 tys. zł, ale podnieśliśmy piłkołap do 8 metrów, choć standardowo jest wysoki na 6 metrów - mówi wójt Janusz Jędrzejczyk, który z początkiem tego roku dostał pismo... o kolejne podniesienie siatki nad grodzeniem boiska. Tym razem na całą jego szerokość. - Faktycznie podnieśliśmy piłkołap tylko w rejonie bramki, teraz poszerzymy o dwa kolejne przęsła - dodaje wójt i zaznacza, że i tak zostanie kawałek bez siatki. - To naprawdę byłby przypadek, gdyby któryś piłkarz kopnął piłkę tak wysoko w róg boiska... Roboty ruszą, gdy pozwoli na to pogoda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki