Sejmik województwa łódzkiego. Łódzkie znów bierze kredyt. Tym razem 25 mln złotych

Marszałek województwa Witold Stępień (PO) i skarbnik Jadwiga Kawecka uzasadniali, że kredyt potrzebny jest na wypadek „przejściowych problemów” z płynnością finansową budżetu.

- Nie jest to kredyt, który pogłębi nasze zobowiązania, nie wchodzi on do wskaźników zadłużenia - mówił skarbnik województwa. - To kredyt krótkoterminowy na ewentualne zatory płatnicze, które mogą pojawić się przy realizacji budżetu na 2016 r. Te 25 mln zł to tzw. limit na wypadek momentu, w którym na koncie nie będzie pieniędzy, a wydatki trzeba będzie pokrywać. Przystąpiliśmy np. do wielu projektów ponadnarodowych, gdzie wymóg jest taki, że musimy najpierw wydatkować własne pieniądze, by UE mogła nam je zwrócić. Żeby nie było zatorów na wypłatę wynagrodzeń, nie tylko urzędników, jest możliwość dysponowania pieniędzmi z tego limitu.

Czytaj też:Sejmik województwa łódzkiego. Nie było sesji, ale radnym diety zapłacono

Wyjaśnienia urzędniczki sprowokowały krytykę opozycji, radnych PiS i SLD. Opozycja podnosiła, że koalicjanci z PO i PSL do zaciągnięcia kolejnego kredytu podchodzą „po cichu”, „że coś ukrywają”, także z sugestią, że nie informowano o tym radnych z opozycji. Projekt uchwały w sprawie kredytu jednak de facto na komisję finansów i budżetu trafił, tyle że według radnych PO, nikt z PiS się nim nie zainteresował i pytań nie zadawał. Z kolei radni PiS tłumaczyli, że kluczowa jest nie komisja, ale cały sejmik, poza tym nie wszyscy radni należą przecież do komisji finansów. Gdy skarbniczka tłumaczyła, że na szesnaście sejmików województw, tylko lubelski nie ma podobnego limitu kredytowego, opozycja odpowiadała, że w tych sejmikach wynika to z planu, a „nie zaskakiwania radnych nagłą potrzebą zaciągnięcia kredytu”. Kolejna kwestia podnoszona przez PiS to fakt, że koalicja przed trzema miesiącami na sesji budżetowej stała na stanowisku, że budżet jest tak stabilny, że nie przewidywano nie tylko żadnych zagrożeń, ale nawet deficytu, tylko nadwyżkę. Co naturalne w tej sytuacji, nie było zatem również mowy o kolejnym kredycie.

Czytaj:Sejmik nie zgadza się na podział województwa łódzkiego. Radni przyjęli stanowisko [CZYTAJ]

- Pierwszy raz w historii województwa łódzkiego mamy do czynienia z taką sytuacją, że już w pierwszym kwartale wpływa uchwała o zaciągnięciu kredytu - mówił Włodzimierz Fisiak, były marszałek województwa z PO, a dziś radny klubu PiS. - I to kredytu na „przejściowe wydatki czy przejściowe problemy”, co mi się kojarzy z czasami PRL. Robimy to na początku roku, a zarząd województwa i skarbnik są pewni, że w ciągu kilku miesięcy kredyt zostanie spłacony. Ale przecież stałą praktyką tego zarządu jest cięcie budżetu pod koniec roku, ostatnio na ponad 100 mln zł. Stąd nie dziwcie się, że kolejne wasze zapewnienia budzą nasze wątpliwości. Mówiliśmy, że budżet jest nierealny, a państwo, że nie mamy racji. Teraz potwierdza się, że to my mamy rację, z czego zresztą satysfakcji nie mamy.

Dyskusja nad uchwałą trwała blisko 50 minut. Klub PiS najpierw chciał zdjąć ten punkt z obrad sesji, ale bezskutecznie. Potem szef klubu Piotr Adamczyk złożył wniosek formalny o cofnięcie projektu do komisji, by go przedyskutować, ale i to głosowanie klub PiS przegrał.

Tym samym województwo łódzkie zaciągnie kredyt krótkoterminowy na 25 mln zł. Jego koszt szacowany jest na 120 tys. zł, choć według skarbnika będzie niższy.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 14 – 20 marca 2016 roku