- Zaobserwowaliśmy, jak matka chwyta w dziób i wyrzuca młode z gniazda. Nie mieliśmy zgłoszenia, by ktoś znalazł pisklaka. Takie jest prawo natury, a my jesteśmy tylko cichymi obserwatorami - mówią osoby odpowiedzialni za łaskie bociany.
Ich słowa potwierdza współpracujący od początku z programem Łaskie bociany, ornitolog Tomasz Iciek. - To się zdarza bardzo często. Dorosłe osobniki robią rozeznanie i wiedzą, ile piskląt są w stanie wyżywić. Czasem też, już po wykluciu widzą, że z młodym jest coś nie tak, wtedy decydują się na taką selekcję naturalną - wyjaśnia Tomasz Iciek.
Natomiast jeśli chodzi o niewyklute, czwarte jajo, to chyba jest to pierwszy taki przypadek w historii programu Łaskie bociany. - Nie przypominam sobie, by wydarzyło się to wcześniej A już na pewno nie w ostatnich latach. Przyczyna może być chyba jedna, jajo nie zostało zapłodnione. Nie przypuszczam, by doszło do przegrzania lub wychłodzenia jaja, bo to dotyczyłoby wszystkich - twierdzi Tomasz Iciek.
Program Łaskie bociany, dzięki któremu można obserwować życie bocianiej rodziny, jest realizowany przez gminę Łask od 2010 r. W tym czasie strona miała prawie 4 mln wejść z całego świata.
Młode ptaki są obrączkowane, internauci nadają im też imiona. - Liczymy, że jeszcze w tym tygodniu uda nam się zaobrączkować młode. Wkrótce na naszym profilu na FB ruszy konkurs na imiona - zapowiada Michał Janiszewski, odpowiedzialny w Urzędzie Miejskim w Łasku za realizacje programu.
Do tej pory żaden z łaskich bocianów nie wrócił do macierzystego gniazda. Za to jeden z zaobrączkowanych przed kilku laty ptaków pojawił się na Opolszczyźnie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?