Dopiero po dłuższej chwili okazało się, że pan domu zasnął w fotelu. W pewnym momencie przyśniło mu się, że jest wojna. A jak jest na wojnie, to już dawno temu pisała poetka Konopnicka: "a na wojnie świszczą kule, lud się wali jako snopy".
Więc na tej wojnie też lud się walił jako snopy; i jakby tego było mało, wydarzenia rozwinęły się fatalnie dla rodziny czytelniczki: front podzielił Łódź na dwie części tak nieszczęśliwie, że ich blok znalazł się na ziemi niczyjej. Na domiar złego pod ciągłym ostrzałem ciężkiej broni maszynowej i lekkiej artylerii.
Po jakimś czasie pan domu doszedł do siebie. Żeby go uspokoić, teściowa rzekła: "Sen mara, Bóg wiara". Wokół żadnej wojny, błoga cisza... A tu, jak huknie raz, drugi, trzeci! Potem seria! I błyski wystrzałów! To od połowy grudnia fajerwerkowcy nie mogą przestać świętować Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Może w połowie stycznia zabraknie im amunicji?
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?