Po porażce z Łotyszami Aleksandrsem Sakoilovsem i Ruslansem Sorokinsem trudno było przypuszczać, że nasza para będzie dzielnie walczyć z Amerykanami. Liderzy światowego rankingu wymieniani są przecież w gronie największych faworytów turnieju.
Od początku polska para imponowała spokojem i dokładnością. Zagubiony w pierwszym meczu Fijałek odzyskał dobrą dyspozycję, a Prudel, który już w starciu z Łotyszami pokazał się kilka razy z bardzo dobrej strony, grał jeszcze dokładniej, kto wie, czy nie najlepiej w życiu, a swoimi blokami doprowadzał rywali do furii.
15 tysięcy widzów na arenie postawionej w miejscu najsłynniejszych konnych parad w Londynie doskonale się bawiło, bo obie pary zadbały o dobry poziom. Gdy w pierwszym secie Fijałek wybronił bardzo mocny atak Gibby, a następnie w widowiskowy sposób skończył kontrę, publiczność aż wstała z zachwytu. To była świetna promocja siatkówki plażowej w zimnym, wietrznym i mokrym Londynie. Zwycięstwo Fijałka i Prudla 2:0 (21:17, 21:18) było całkowicie zasłużone.
W środę o godz. 13. Polacy zagrają z parą z RPA Freedomem Chiyą i Grantem Goldschmidtem. Afrykański zespół jest najsłabszy w tej stawce, więc zwycięstwo wydaje się formalnością. A polska para, która już teraz może myśleć o grze w 1/8 finału, sprawiła, że polscy kibice, dziś licznie obecni na trybunach, zaczynają już myśleć o dwóch siatkarskich medalach - i w hali, i na plaży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?