18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serce Kacperka czeka

Justyna Drzazga
Na twarzy Kacperka, mimo choroby, zawsze gości uśmiech
Na twarzy Kacperka, mimo choroby, zawsze gości uśmiech fot. archiwum rodzinne
Kacperek Kubik, dwulatek ciężko chory na serce, wciąż czeka na operację w niemieckiej klinice. By go ratować, radomszczanie przekazali 60 tys. zł. Tymczasem w Niemczech operacje polskich dzieci zostały wstrzymane. Kacperek przyszedł na świat 12 listopada 2006 r. z nierozwiniętą lewą komorą serca. Lekarze dawali chłopcu niewielkie szanse na przeżycie, tymczasem maluch z dnia na dzień czuje się coraz lepiej.

Ma już za sobą dwie poważne operacje. Potrzebna jest jeszcze jedna - najważniejsza.

Rodzice Kacperka powierzyli jego życie znanemu polskiemu kardiochirurgowi prof. Edwardowi Malcowi, który jeszcze kilka miesięcy temu pracował w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie - Prokocimiu. To on od początku leczył chłopca. Niedawno został szefem Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Monachium. Rodzice Kacperka nie wyobrażają sobie jednak, by trzecią operację przeprowadził ktoś inny niż prof. Malec. Prosili całe miasto o datki na operację, która w niemieckiej klinice kosztuje 17 tys. euro. - Dajcie szansę, by profesor kolejny raz operował naszego synka i podarował mu nowe życie - apelowali.

Pierwszy termin operacji wyznaczono na czerwiec. Operacja nie doszła do skutku, bo rodzice nie zdołali zebrać całej kwoty. Udało się im to dopiero w sierpniu. Niestety, wtedy wokół prof. Malca i operacji polskich dzieci w Niemczech zrobiło się nieprzyjemne zamieszanie.

- Polscy kardiochirurdzy są przeciwni kosztownym operacjom za granicą. Uważają, że można je zrobić w kraju. Rodzice chcą mieć pewność, że oddają dziecko w dobre ręce. Nasza fundacja nie czerpie z tego żadnych profitów - mówi Aleksandra Lignar z zarządu Fundacji na rzecz Dzieci z Wadami Serca Cor Infantis, której podopiecznym jest m.in. Kacperek Kubik.

Zuzanna Rudzka, mama Kacperka, uważa, że zamieszanie wokół profesora jest niepotrzebne i szkodzi małym pacjentom. - Skoro to on dwa razy operował synka, to chcielibyśmy, aby wykonał też ostatnią operację. Dwie pierwsze były w Polsce. Nie spodziewaliśmy się, że profesor wyjedzie i że kolejna operacja będzie nas aż tyle kosztować. Sami nie zebralibyśmy takich pieniędzy, dlatego poprosiliśmy o pomoc. Organizowaliśmy kwesty, koncerty. I udało się - podkreśla.

Pani Zuzanna nie zgadza się z opinią, iż prowadzenie takich zbiórek w sytuacji, gdy dziecko może przejść operację w Polsce, jest wyłudzaniem pieniędzy.

- Przed drugą operacją pojechaliśmy do kliniki w Łodzi. Okazało się, że specjaliści nie chcieli go przyjąć ze względu na brak miejsc. Poza tym od łódzkich lekarzy usłyszeliśmy, że dają 40 procent szans Kacperkowi, gdy profesor Malec dał 98 procent... Czy muszę dalej tłumaczyć, dlaczego tak zabiegamy o operację synka w Monachium?

Rodzice nie wiedzą, kiedy będą mogli jechać do Niemiec. - Od czasu tej wrzawy nie możemy skontaktować się z profesorem. Na szczęście wyniki Kacperka są dobre, a kardiochirurdzy zalecają, by wstrzymać się z operacją aż serduszko podrośnie. Możemy więc poczekać. Mam nadzieję, że stan dziecka nie pogorszy się - kontynuuje Zuzanna Rudzka.

Mama Kacpra wspomina też o ostatnich plotkach na temat prof. Malca:

- Niepokoją mnie wieści, że profesor przestanie operować dzieci z Polski.

O to, czy Kacperek zostanie zoperowany przez prof. Malca, zapytaliśmy w fundacji Cor Infantis, która pośredniczy w kontaktach z profesorem.

- Kontrowersje wokół niego spowodowały, że operacje polskich dzieci zostały zawieszone. Profesor zdecydował, że trzeba skończyć ten konflikt. Jednak kilka dni temu udało się nam go przekonać do zmiany zdania. Zapewnił, że wykona obiecane operacje. Kacperka Kubika także. Ale fundacja nie przyjmuje już nowych podopiecznych, bo nie ma gwarancji, że zostaną zoperowani - mówi Aleksandra Lignar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki