Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarski Real Madryt za słaby dla Galacticos z Bełchatowa

Paweł Hochstim
Były gracz Trento Michał Winiarski był najlepszy na boisku
Były gracz Trento Michał Winiarski był najlepszy na boisku Dariusz Śmigielski
To był jeden z najlepszych meczów PGE Skry Bełchatów w historii. Wielki zespół Trentino Volley, zwycięzca Klubowych Mistrzostw Świata i Ligi Mistrzów, nie miał szans i przegrał w Łodzi 0:3.

- Skra Bełchatów i Trentino to dwie najlepsze drużyny w Europie - mówił przed rozpoczęciem rozgrywek grupy D trener VfB Friedrichshafen Stelian Moculescu. Gdyby pracujący od lat w Niemczech rumuński trener zobaczył w środowy mecz w Atlas Arenie, zobaczyłby, że ma rację. To był świetny mecz dwóch bardzo mocnych drużyn. Najwyższy z możliwych poziomów. Po prostu mecz dwóch faworytów Ligi Mistrzów.

Trener Radostin Stojczew, który kilkanaście godzin przed meczem w Atlas Arenie podpisał kontrakt na prowadzenie reprezentacji Bułgarii i będzie godził to z pracą w Trentino, zdecydował się na wystawienie od początku Osmany'ego Juantoreny, który do niedawna leczył poważne zatrucie pokarmowe. I trzymał go na boisku, choć Kubańczyk nie miał dobrego dnia.

Bełchatowianie w pierwszym secie głównie w niego i libero Andreę Bari strzelali z zagrywki, a gracze Trentino mieli problemy z przyjęciem. Zagrywka, podobnie jak w ostatnich kilku meczach ligowych, była bardzo mocną stroną Skry. Zresztą mistrzowie Polski nie mieli słabych stron - popełniali niewiele błędów, świetnie przyjmowali, byli skuteczni w ataku.

Gdyby na siłę szukać mankamentów, to można by zwrócić uwagę na niewielką liczbę punktowych bloków, choć czystych ataków w boisko Skry też było niewiele. Trzeba też spojrzeć na to, z kim bełchatowianie grali - z najlepszą drużyną świata.

Pierwszy set był bardzo emocjonujący, bo Skra i Trentino, w przeciwieństwie do drugiej partii, byli równorzędnymi rywalami. W tej pierwszej partii decydowały szczegóły, a zespoły długo walczyły na przewagi. Najpierw Włosi mieli dwie piłki setowe, ale bełchatowianie je obronili. A później bronili się gracze z Trento, a właściwie bronił ich Matej Kazijski, bo Raphael w trudnych sytuacjach rozgrywał najczęściej do niego. Trentino obroniło cztery piłki setowe, aż wreszcie najpierw jeden z włoskich graczy przeszedł pod siatką, a po chwili seta świetnym atakiem zakończył Mariusz Wlazły, który o kontuzji stawu skokowego już dawno zapomniał.

Druga partia była popisem mistrzów Polski, wspieranych przez 10 tysięcy 837 kibiców. I to na pewno jest prawda, bo fani Trentino tym razem do Łodzi nie dojechali. Już od samego początku bełchatowianie lali włoską drużynę bez litości. Gdy na pojedynczym bloku Wlazły zatrzymał Kazijskiego i było 4:0, Stojczew pierwszy raz poprosił o przerwę. Gracze Trentino tylko dwukrotnie zbliżyli się do mistrzów Polski na jeden punkt, ale na więcej nie było ich stać. Trzy asy serwisowe i trzy widowiskowe bloki bełchatowian na długo zapadną w pamięci kibiców Skry.

Ale najbardziej magiczny był trzeci set, w którym Skra przegrywała nawet 17:20. Zespół poderwał do walki kapitalnym asem serwisowym Wlazły, a później Kazijski posłał piłkę w aut i był remis. Włosi ostatni raz prowadzili 22:21 po ataku Kazijskiego, ale później punktowała tylko Skra. Dwa ataki Winiarskiego i dwa bloki Marcina Możdżonka dały zwycięstwo 3:0.

PGE Skra Bełchatów - Trentino Volley 3:0 (31:29, 25:18, 25:22)

PGE Skra: Falasca 1, Winiarski 11, Możdżonek 9, Wlazły 14, Kurek 15, Pliński 10, Zatorski (libero) oraz Antiga, Woicki. Trener: Jacek Nawrocki

Trentino: Raphael 2, Kazijski 15, Sala 4, Stokr 19, Juantorena 4, Birarelli 1, Bari (libero), Colaci (libero) oraz Sokołow, Żygadło, Riad 3, Della Lunga. Trener: Radostin Stojczew

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki