18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

1/7
By nasze polityczne lobby nie zapomniało, że Koleje Dużych...
fot. David Monniaux/Wikimedia Commons

By nasze polityczne lobby nie zapomniało, że Koleje Dużych Prędkości to dla Łodzi rzecz strategiczna. Mamy na tym polu pewne sukcesy.

W roku 2012 na plus możemy zapisać zmiękczenie ministra transportu Sławomira Nowaka, który na skutek lobbingu samorządowców po pierwsze przesunął ewentualną realizację KDP z roku 2030 na "po 2020", po drugie zapowiedział, że jeśli pojawi się inwestor, "to nawet wcześniej". A na minus? Fakt, że Donald Tusk w swym drugim expose mówił dużo o 30 mld na modernizację kolei, jednak o KDP nie zająknął się ani słowem. Bo zmiękczony Nowak nie oznacza miękkiego Tuska.

Metaforycznie rzecz biorąc, z jakichś powodów rząd woli zapłacić za kilkadziesiąt dużych fiatów, które i tak trzeba będzie kiedyś wymienić, niż za nowego i dużego mercedesa, który i tak się zwróci. Zamrożony projekt "Y" to nie tylko sprawa Warszawy, Łodzi, Wrocławia i Poznania. W orbicie ekonomicznego oddziaływania KDP (dzięki połączeniu z Centralną Magistralą Kolejową) będzie także Kraków i Górny Śląsk, później jeszcze Szczecin. Jednak na "Y" najbardziej skorzystałaby Łódź i nie trzeba już wyjaśniać dlaczego. Łódzkie lobby, to samorządowe, ale i parlamentarne, winno przy każdej okazji ministra Nowaka o "Y" dopytywać, trzeba też wpływać na "wyrocznię" w sprawach transportu, czyli Adriana Furgalskiego, który fanem KDP na ten czas nie jest.

Tymczasem minister Nowak wpatruje się w niego jak w obraz. I ostatnia rzecz: warto szukać poparcia u wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który po pierwsze widzi konieczność budowy KDP, po drugie odczuwa konieczność odróżniania się od koalicyjnej Platformy.

2/7
By - przewrotnie rzecz ujmując -  dworzec Łódź Fabryczna...
fot. Grzegorz Gałasiński

By - przewrotnie rzecz ujmując - dworzec Łódź Fabryczna zapadł się z wdziękiem pod ziemię, a wokół niego zapętlił się efektowny węzeł.

To życzenie wielce priorytetowe, ponieważ po "zamrożeniu" projektu Kolei Dużych Prędkości, Komisja Europejska poczęła zastanawiać się "po co Łodzi tak duży dworzec z dwoma tunelami i czterema peronami". Kto wie, czy dręczona wątpliwościami brukselska biurokracja nie ograniczy dofinansowania (ponad 1 mld zł)?

Dlatego tej inwestycji trzeba pilnować w Brukseli i w Warszawie. Lęk jest, bo ciężar przedstawienia dowodów potwierdzających, iż obecny zakres inwestycji oparto na wyliczeniach potoków pasażerskich, spoczął na PKP PLK, które często chcą dobrze, tylko wychodzi jak zawsze.

Łódzki dworzec to kolejna inwestycja, której fanem nie jest minister Sławomir Nowak. Całe szczęście, że jego zastępcą jest Andrzej Massel, jeden z niewielu wpływowych fachowców na stołku decyzyjnym. Wbija on wszystkim na górze do głów, że łódzki dworzec i węzeł są strategiczne, nawet bez KDP.

Jednak do roboty i tak trzeba zaprząc wszystkich łódzkich parlamentarzystów, łącznie z Janem Tomaszewskim, Witoldem Waszczykowskim, posłami z "terenu". Po to, by szukającym oszczędności urzędnikom w Brukseli nie przyszedł do głowy żaden szalony pomysł, jak choćby połączenie obu łódzkich dworców linią naziemną, z wiaduktami przecinającymi centrum miasta. A w ostateczności, gdyby KE była w cięciach nieprzejednana, trzeba sprawę poprowadzić tak, by chociaż zostawić miejsce na dobudowanie peronów dla KDP w przyszłości. To niby oczywistość, ale zważywszy na dzisiejsze obiekcje KE, dla Brukseli ta oczywistość jasna być nie musi.

O zagadnieniach wodnych na terenie inwestycji nie wspominamy, bo na szczęście ich rozwiązanie leży w gestii fachowców, a nie biurokracji brukselskiej.

3/7
Byśmy przestali znikać. Dokładnie mówiąc, znika nas w Łodzi...
fot. Tomasz Frączek

Byśmy przestali znikać. Dokładnie mówiąc, znika nas w Łodzi 7 tysięcy osób rocznie. W tym 1,5 tysiąca na skutek migracji. I nic nie wskazuje na to, że w tym roku będzie inaczej.

Można się zapytać, dlaczego demografią mamy się zajmować w 2013 roku. Nie, nie musimy, możemy w przyszłym, kiedy będzie nas o kolejne 7 tysięcy mniej...

Według długoterminowych prognoz, już w latach 30. tego stulecia liczba mieszkańców Łodzi spadnie poniżej 600 tysięcy, a naszym przeznaczeniem jest stać się miastem najwyżej półmilionowym. I nie byłoby to samo w sobie tragedią, gdyby nie fakt, że Łódź rozrosła się do rozmiarów miasta przynajmniej milionowego.

Na całym tym obszarze znajduje się miejska infrastruktura, którą topniejąca rzesza mieszkańców musi utrzymać ze swoich "danin". Im nas mniej, tym więcej wychodzi na głowę (na marginesie - w tym miejscu wiele wytrwałości w roku 2013 życzymy architektowi miasta, który sprzeciwia się dalszej ekspansji terytorialnej miasta). Pewnych procesów demograficznych nie da się oszukać, póki co łodzianki będą rodzić mało dzieci, a łodzianie będą młodo umierać.

Chcemy jednak doczekać się konkretnego planu powstrzymania migracji do innych ośrodków. Kilka stypendiów, kilka mieszkań sprawy nie załatwi. Sam dworzec nie wystarczy - stąd postulat, by nie fetyszyzować tej inwestycji. Sam dworzec będzie co najwyżej kolejnym narzędziem, które pozwoli na swobodny odpływ łodzian do Warszawy. Czego więc potrzeba, by stało się odwrotnie? Czekamy na skuteczną receptę.

4/7
By się dopięło. W miejskim budżecie. Widmo recesji krąży nad...
fot. archiwum

By się dopięło. W miejskim budżecie. Widmo recesji krąży nad Polską, ekonomiści biją na alarm, a większa część kraju zaciska pasa. Jednak nie Łódź.

Łódź w tym czasie będzie realizować rekordowy budżet. Władze miasta liczą na dochody rzędu 3,6 miliarda złotych. Wydatki przy tym mają przekroczyć 4 miliardy. W takim układzie deficyt budżetowy wyniesie aż 461 milionów złotych. Zadłużenie miasta wzrośnie z 1,8 do 2,2 mld zł, choć jego wskaźnik ma nieznacznie spaść - to za sprawą wysokich dochodów.

Pozostaje życzyć powodzenia, zwłaszcza jeśli chodzi o dochody, których prognozowanie zawsze ma charakter nieco życzeniowy. Radni opozycji, którzy głosowali przeciw przyjęciu budżetu w takim kształcie, twierdzą, że przeszacowane są zarówno wpływy z podatków PIT i CIT, jak i na przykład sprzedaży majątku miasta. Magistrat zachowuje w tej materii optymizm, oby nie urzędowy. W tym roku ze sprzedaży samych nieruchomości ma wpłynąć ponad 50 mln zł. Problem w tym, że w roku 2012 plan nie został wykonany. Problem też w tym, że rynek nieruchomości grzęźnie w kryzysie - to fatalny czas, żeby sprzedawać (nawet, jeśli wystawia się akurat najlepsze kąski z miejskich zasobów).

Martwi, że ponad 200 milionów złotych planowanych wpływów stanowi zwrot długu przez Łódzką Spółkę Infrastrukturalną. Martwi, bo pieniądze te ŁSI dostaje od... miasta (na marginesie, kwoty przelewane do ŁSI są jednocześnie wydatkiem inwestycyjnym miasta).

Martwią też oczywiście podwyżki miejskich opłat, czasem drastyczne (jak choćby 40-procentowy wzrost stawek czynszu). Abstrahując od społecznego odbioru tychże, można się zastanowić, czy wpływy do budżetu aby na pewno będą proporcjonalne do ich skali. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że nie. Że nie wszyscy sobie odejmą od ust, by zapłacić za czynsz. Z niecierpliwością czekamy na analizę ekonomicznych skutków tego kroku.

Byłoby też dobrze, gdyby koszty, które poniosą tysiące łodzian, były warte zachodu. Dlatego, choć wielu wątpi, pozostaje mieć ślepą nadzieję, że rok 2013 zakończymy jednak z wykonanym planem inwestycji. Nie odmienią one naszego życia diametralnie i nawet podziemnego dworca nie ma co fetyszyzować, warto jednak stanąć na głowie, by w tym roku zrobić ten krok naprzód. Zwłaszcza że już za chwilę skończą się pieniądze w Łodzi. Pozostanie tylko spłata kredytów.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Ojciec Włodzimierz z Irkucka na Syberii o katolikach, nie tylko Polakach ZDJĘCIA

Ojciec Włodzimierz z Irkucka na Syberii o katolikach, nie tylko Polakach ZDJĘCIA

Memy o blamażu Lecha. Kto jest większym przegranym? Zaglosuj w sondzie

Memy o blamażu Lecha. Kto jest większym przegranym? Zaglosuj w sondzie

Sprawdź dzienny horoskop na niedzielę 5 maja

Sprawdź dzienny horoskop na niedzielę 5 maja

Zobacz również

Ojciec Włodzimierz z Irkucka na Syberii o katolikach, nie tylko Polakach ZDJĘCIA

Ojciec Włodzimierz z Irkucka na Syberii o katolikach, nie tylko Polakach ZDJĘCIA

Memy o blamażu Lecha. Kto jest większym przegranym? Zaglosuj w sondzie

Memy o blamażu Lecha. Kto jest większym przegranym? Zaglosuj w sondzie