Tak odbieram decyzję SLD, który nie zgodził się, by Sejm przyjął uchwałę w sprawie śmiertelnego pobicia 19-letniego Grzegorza Przemyka, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. 12 maja minęła 30 rocznica pobicia Grzegorza przez milicjantów.
Matactwa, jakich dopuścili się wtedy komuniści, by nie ukarać prawdziwych sprawców, a wrobić w zbrodnię niewinnych ludzi, wielu Polakom uświadomiły, w jakim kraju żyją. Na co się nie zgadza SLD? Otóż na to, że w tekście uchwały, w którym Sejm oddaje hołd Przemykowi, mowa jest o potępieniu "bezpośrednich sprawców tego politycznego mordu oraz przywódców PZPR, którzy nie pozwolili na ukaranie zbrodniarzy".
Poseł Tadeusz Iwiński z SLD uważa, że skoro sąd nie wskazał winnych śmierci Grzegorza, nie może tego robić Sejm. Szkoda, że poseł, który otrzymał tytuł doktora habilitowanego w Wyższej Szkole Nauk Politycznych przy KC PZPR w dekadzie Gierka, udaje, że tak mało wie o tamtych czasach. O tym, że na polecenie najwyższych władz tuszowano prawdę o tej zbrodni, że zachowała się notatka Czesława Kiszczaka, szefa MSW: "Ma być tylko jedna wersja śledztwa - sanitariusze". Poseł Iwiński w imię źle pojętego partyjnego interesu, chce dziś bronić tamtej wersji.
Joanna Leszczyńska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?