18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy biją gangi po kieszeniach

Wiesław Pierzchała
Dziennik Łódzki / archiwum
Samochody, motocykle, luksusowe wille z basenami i inne nieruchomości o łącznej wartości około 50 mln zł zabezpieczyła prokuratura na poczet przyszłych kar dla członków gangu. Przestępcy na wielką skalę produkowali trefny alkohol. Chodzi o 48-osobową grupę działającą w Łodzi i regionie, której proces zaczął się w łódzkim sądzie.

- Oskarżonym zarzuciliśmy m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W efekcie tej działalności skarb państwa, z powodu niezapłaconych podatków VAT i akcyzy, stracił ponad 500 mln zł. Przestępcy nielegalnie wyprodukowali 10 mln litrów alkoholu oraz prali brudne pieniądze w kwocie 25 mln zł - wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Według śledczych, na czele gangu stali: 50-letni Kazimierz G., 51-letni Janusz K. i 55-letni Sylwester K. Proceder polegał na tym, że podejrzani kupowali skażony spirytus, odkażali go i sprzedawali jako spirytus lub markową wódkę.

Prokuratorzy zajęli konta bankowe podejrzanych, zabezpieczyli gotówkę (euro i złotówki), zarekwirowali motocykle oraz luksusowe auta (audi, nissany, mercedesy i volkswageny). Do tego doszły wille, zwykłe domy i nieruchomości mające do kilku ha powierzchni.

Niedawno CBŚ rozbiło w Łodzi i na Pomorzu 10-osobowy gang podejrzany o ciężkie przestępstwa. W tym przypadku na poczet przyszłych kar zabezpieczono samochody i gotówkę (łączna wartość: 200 tys. zł) oraz luksusowe wille i inne nieruchomości warte 5 mln zł.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki