Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słuchowisko "Filip" studentów Szkoły Filmowej w Łodzi [RECENZJA]

Łukasz Kaczyński
Słuchowisko na podstawie powieści "Filip" Leopolda Tyrmanda to kolejna inicjatywa Szkoły Filmowej chcącej nadążać za rzeczywistością.

Pierwszy w historii polskiego szkolnictwa artystycznego w pełni studencki Teatr Radia pomyślany był jako eksperyment. Efekt? Wszyscy przeżyli i mają się dobrze.

Zrealizowany ze studentami IV roku aktorstwa "Filip" nie jest słuchowiskiem z gatunku superprodukcji z długą listą obsadową i ekipami od dźwiękowych efektów specjalnych. I ta oszczędność nie jest zła. Efektowność nie odwraca uwagi od efektu - pedagogicznego i artystycznego.

Mniej znana powieść nieco już dziś zapomnianego pisarza rozgrywa się podczas II wojny światowej w luksusowym hotelu we Frankfurcie. Młody kelner Filip ukrywa swą tożsamość podając się za Francuza. Stara się przetrwać żyjąc na tyle ile może normalnie.

Gdy jednak, w miejsce lawirowania pośród otaczających go kobiet, Filip zderza się z rzeczywistością (śmiercią znajomych, hitlerowcami podejrzliwie oceniającymi kształt jego nosa) i musi wyłgać się z niejednej opresji, widać jak ów "normalny" świat wykrzywia się w złośliwym grymasie. Pod jego wpływem przychodzi Filipowi dojrzewać emocjonalnie.

Oczywiście, niemożliwe było przeniesienie do słuchowiska narracji czy literackości języka. Tu otworzyło się pole działania dla Krzysztofa Czeczota, pedagoga "filmówki", laureata Best European Radio Drama of The Year 2013 (za nowatorskie słuchowisko "Andy"). Udało mu się utrzymać dramaturgię przebiegu słuchowiska i wypracować wielką dbałość o słowo (każde znaczy i uruchamia wyobraźnię). Nie tak równo wypada kreślenie przestrzenności pojedynczych scen. Śmieszy też naiwność rozstania i wielkiej miłości Filipa i Niemki Helli.

Do słuchania "Filipa" Teatr Studyjny zapewnił kuszące warunki: reflektory z pulsującym światłem zasłonięto suknem, scenę wypełniają leżaki. A można się w nich szczerze rozpłynąć, bo jest w obsadzie kilka świetnych głosów, zwłaszcza kobiecych (męskie są zbyt do siebie podobne).

Zwieńczony sukcesem eksperyment skłania do wdrażania wypracowanych "formuł" w życie. Szkoła powinna rychło pójść za ciosem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki