Ślusarz, generał, harcerki i inni łodzianie walczący w Powstaniu Warszawskim

Materiał informacyjny Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Urodzony w Łodzi, w rodzinie przemysłowców, generał Edward Franciszek Pfeiffer ps. Radwan był jednym z dowódców Powstania Warszawskiego
Urodzony w Łodzi, w rodzinie przemysłowców, generał Edward Franciszek Pfeiffer ps. Radwan był jednym z dowódców Powstania Warszawskiego FOT. ARCHIWUM IPN
W Powstaniu Warszawskim walczyło wielu łodzian. Część z nich straciła w walkach życie. Inni stali się łodzianami po wojnie. W Łodzi się osiedlili, zaczęli układać sobie przyszłość. Tutaj znaleźli swoje szczęście.

Łodzianin Mieczysław Gawłowski zawsze około 1 sierpnia wspominał swojego szwagra Tadeusza Ciszewskiego, który walczył w Powstaniu Warszawskim. Przeżył. Po wojnie ożenił się z Ireną, siostrą pana Mieczysława, i zamieszkali w Łodzi. W powstaniu walczył też brat pana Mieczysława, Aleksander Gawłowski.

- Niestety, brat zginął- mówił Mieczysław Gawłowski.

Wielokrotne ucieczki do życia

Tadeusz Ciszewski urodził się w 1919 roku w Gostyninie. Po skończeniu szkoły powszechnej pracował na budowach. W czasie wojny został ślusarzem. Został wywieziony na roboty do Niemiec.

- Byłem zatrudniony w Niemczech jako robotnik na budowie kolei - pisał po wojnie w swym życiorysie Tadeusz Ciszewski. - Praca była ciężka, więc po trzech miesiącach uciekłem i powróciłem do kraju. Tu byłem poszukiwany. Wyjechałem do Warszawy. Ale jadąc pociągiem do Łowicza, zostałem złapany przez Niemców. Osadzono mnie w obozie w Boryszewie, koło Sochaczewa. Po dwóch miesiącach uciekłem, a obóz zlikwidowano. Wszystkich więźniów wywieziono do Majdanka. Ale znów trafiłem w ręce Niemców. Po raz kolejny wywieziono mnie na roboty. Tym razem do Krzyża. W czasie transportu uciekłem.

Tadeusz Ciszewski ponownie znalazł się w Warszawie. Gdy wybuchło powstanie, walczył w Batalionie „Ruczaj” Armii Krajowej, w kompanii „Lodecki”. Sam miał pseudonim Wircik.

- Przez całe powstanie, sześćdziesiąt trzy dni, bronił barykady znajdującej się na rogu ulic Pięknej i Mokotowskiej - opowiadał nam Mieczysław Gawłowski. - Po kapitulacji Powstania Warszawskiego trafił do obozu jenieckiego w Sandbostel. Pracował też w fabryce maszyn rolniczych w Lubece, która produkowała karabiny.

W obozie doczekał końca wojny. Wrócił do Polski. Odszukał Irenę, swoją miłość z czasów okupacji. Wzięli ślub. W 1948 roku przeprowadzili się do Łodzi. Tadeusz Ciszewski wiele lat pracował w Wojewódzkiej Radzie Narodowej, w wydziale zatrudnienia. Zmarł w 1994 roku. Został pochowany na łódzkim cmentarzu Kurczaki.

Urodzony w 1921 roku Aleksander Gawłowski, brat pana Mieczysława, też walczył w Powstaniu Warszawskim. Aleksander, pseudonim Gnatowski, był w 13. plutonie 9. Kompanii Wojskowej Służby Ochrony Powstania. Walczył między innymi o „PAST-ę”. Po latach rodzinie udało się ustalić, że zginął 12 września 1944 roku, kiedy próbował się przedostać na drugi brzeg Wisły, na Pragę, gdzie stacjonowały wojska radzieckie.

- Dopiero dwa lata po zakończeniu powstania znaleziono jego ciało - mówił Mieczysław Gawłowski. - Brat miał skórzany portfel. Zachowały się w nim jego dokumenty. Dotarłem do rodziny jego przyjaciela, z którym przedostawał się na drugi brzeg Wisły. Tamtemu się udało. Na plecy założył bańkę po mleku...

ZOBACZ CO PISZEMY O POWSTANIU

Generał, który nie zszedł z posterunku

Trudno ustalić dokładnie, ilu mieszkańców Łodzi i jej okolic walczyło w Powstaniu Warszawskim. Ale jedną z najbardziej znanych postaci, przez lata zapomnianą, był generał Franciszek Edward Pfeiffer „Radwan”.

- Wywodził się on z rodziny łódzkich przemysłowców - opowiadał Grzegorz Nawrot z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. - Jego dziadek mówił jeszcze po niemiecku. ale w następnych pokoleniach rodzina całkowicie się spolonizowała.

Franciszek Edward Pfeiffer urodził się 21 stycznia 1895 roku w Łodzi. Tu spędził dzieciństwo, młodość. Był jednym z założycieli Polskiej Organizacji Skautowej. Ale też tajnej organizacji młodzieży gimnazjalnej „Samopomoc Koleżeńska”. Pomagała ona w nauce języka polskiego, historii ojczyzny. Jej członkowie kolportowali książki, broszury patriotyczne.

- W 1914 roku wstąpił do I Brygady Legionów Polskich, cztery lata później jako członek Polskiej Organizacji Wojskowej rozbrajał Niemców w Łodzi - mówił nam Grzegorz Nawrot. - W latach 1919-1920 wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Wybitny wojskowy pierwszej linii, odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari V klasy.

Po klęsce Kampanii Wrześniowej zaangażował się w działalność konspiracyjną. Najpierw został członkiem Służby Zwycięstwu Polski. Mianowano go zastępcą komendanta Okręgu Łódź. Obawiając się, że gestapo wpadnie na jego trop, przeniósł się do Warszawy. W Komendzie Głównej Służby Zwycięstwa Polski przydzielono go do Oddziału I Organizacyjnego. Miał rozpoznawać powstające organizacje konspiracyjne. Kiedy jednak SZP przekształciło się w Związek Walki Zbrojnej, „Pfeiffer” musiał odejść z Komendy Głównej. Niemile widziani byli w niej byli legioniści. W lutym 1940 roku zaczął tworzyć Grupę Wojsk Polskich „Edward”. Nazywano ją również Bojową Organizacją Wschód. Jej zapleczem politycznym był utworzony na Węgrzech Obóz Polski Walczącej. Jednak po dwóch latach Grupa „Edward” została podporządkowana Komendzie Głównej Związku Walki Zbrojnej. A w marcu została włączona do Armii Krajowej. Franciszek Edward Pfeiffer „Radwan” został komendantem Obwodu I Śródmieście Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej.

Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, dowodził Grupą Śródmieście Północ „Radwan” . Już w trakcie powstania, 20 września 1944 roku, został dowódcą 28. Dywizji Piechoty AK im. Stefana Okrzei.

- Trzykrotnie ranny nie zszedł z posterunku - opowiadał o generale Grzegorz Nawrot. - Kierował szturmami na Pocztę Główną, budynek „PAST-y”, Komendę Policji Państwowej. 2 października został odznaczony krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari „za osobistą odwagę i wybitne dowodzenie Śródmieściem mimo ciężkiego zranienia”.

Po powstaniu trafił do obozu w Bergen-Belsen. Gdy skończyła się wojna, pozostał na emigracji. Wyjechał do Wielkiej Brytanii. 19 marca 1964 roku prezydent RP na uchodźstwie August Zaleski mianował go generałem brygady ze starszeństwem. Niedługo po tym, 13 czerwca 1964 roku, generał Franciszek Edward Pfeiffer „Radwan” zmarł w Londynie. Ale jego doczesne szczątki przewieziono do rodzinnej Łodzi. Spoczął na Cmentarzu Starym przy ul. Ogrodowej.

Bohaterskie losy „Wiewiórki”

Cichą bohaterką Powstania Warszawskiego była Basia Marta Nazdrowiczówna. Koledzy, ze względu na rudawe włosy, nazywali ją „Wiewiórką”, ale też „Piegowate jajo”, „Na zdrowie”.

Basia urodziła się 28 lipca 1929 roku. Była jedynym dzieckiem Heleny i Mariana. Jej rodzice byli właścicielami sklepu myśliwskiego, który mieścił się przy ul. Piotrkowskiej 11. W tej kamienicy mieszkała też rodzina Nazdrowiczów. Uczyła się w Prywatnej Szkole Powszechnej i Gimnazjum Heleny Miklaszewskiej. Już jako ośmioletnia dziewczynka rozpoczęła swoją harcerską przygodę. Wstąpiła do XX Łódzkiej Drużyny Harcerek im. Jadwigi Tejszerskiej. Tuż przed wybuchem wojny 1939 roku uzyskała stopień pionierki.

Barbara Marta Nazdrowicz ps. Wiewiórka zginęła od odłamka bomby w bramie warszawskiej kamienicy, obok której walczyła na powstańczej barykadzie
Barbara Marta Nazdrowicz ps. Wiewiórka zginęła od odłamka bomby w bramie warszawskiej kamienicy, obok której walczyła na powstańczej barykadzie
FOT. POLSKA PRESS

- Basia była bardzo zdolna, ambitna, interesowała się historią i matematyką, miała własną bonę, z którą rozmawiała wyłącznie po francusku - tak charakteryzowali ją przyjaciele z dzieciństwa.

Gdy wybuchła wojna, ojciec Basi, Marian Nazdrowicz, przekazał broń ze sklepu myśliwskiego Wojsku Polskiemu. To spowodowało, że rodzina Nazdrowiczów musiała uciec z Łodzi. Kilka lat wędrowali po kraju. W 1944 roku znaleźli się w Warszawie. Zamieszkali przy ul. Lwowskiej. Basia zaczęła chodzić do Szkoły Cecylii Plater-Zyberkówny. Tam wstąpiła do tajnej VI Warszawskiej Drużyny Harcerek im. Królowej Jadwigi.

Razem z koleżankami z drużyny przygotowywała paczki z żywnością i ubraniami dla więźniów, rodzin poległych oficerów i żołnierzy. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, Basia zgłosiła się do walki. Walczyła w Batalionie Odwet II Obwód V Rejon 3. Odcinek Golski. Broniła barykady znajdującej się niedaleko jej domu. 19 września 1944 roku zginęła od odłamka bomby, w bramie kamienicy przy ul. Noakowskiego 9. Tego samego dnia w gruzach tego domu śmierć poniosła większość kolegów i koleżanek z jej batalionu. Pochowano ją na Polu Mokotowskim.

Rodzice Basi przeżyli wojnę. Wrócili do Łodzi. Ekshumowali ciało ukochanej córki. Pochowali ją na Cmentarzu Starym, niedaleko kaplicy. Na jej grobie umieścili napis: Powstanie Warszawskie. Przez wiele lat było to jedyne miejsce, gdzie w publicznym miejscu znalazła się nazwa tego powstania. Dziś imię Basi Nazdrowiczównej noszą dwie drużyny harcerskie: 29. Łódzka Drużyna Harcerek ,,Gniazdo” ZHP oraz 59. Łódzka Drużyna Harcerek Rodzina ZHR.

Harcerki pędzone przed czołgami

Nie wolno też zapomnieć o innych łódzkich harcerkach biorących udział w Powstaniu Warszawskim. Na przykład o siostrach: Marii Wocalewskiej i Jadwidze Wocalewskiej-Szletyńskiej.

Maria Wocalewska urodziła się w Łodzi 29 kwietnia 1885 roku. Jej rodzice to Bolesław Tadeusz Wocalewski i Anna z Zakrzewskich. Ojciec był nauczycielem. Autorem i wydawcą podręczników szkolnych „Strzecha Rodzinna”. Przez wiele lat prowadził polską szkołę elementarną przy ul. Konstantynowskiej 51 w Łodzi.

Maria skończyła w swym rodzinnym mieście gimnazjum, a potem wyjechała do Krakowa. Tam studiowała nauki przyrodnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po studiach wróciła do Łodzi. Tak jak ojciec została nauczycielką. Stała na czele Narodowej Młodzieży Niepodległościowej. Prowadziła tajne nauczanie w kółkach samokształceniowych. Na ich bazie powstawały drużyny skautowe. Maria została przyboczną w Drużynie Skautowej im. Emilii Plater w Łodzi. Między 1914 a 1916 roku była komendantką wszystkich łódzkich żeńskich drużyn skautowych. Po odzyskaniu niepodległości znalazła się w Prezydium Zjazdu Zjednoczeniowego wszystkich organizacji harcerskich kraju. W latach 1921-1923 roku była naczelniczką wszystkich harcerek. Została Harcmistrzynią Rzeczpospolitej.

W Warszawie włączyła się w działalność konspiracyjną, opiekowała się rannymi, zginęła pędzona przed niemieckimi czołgami
W Warszawie włączyła się w działalność konspiracyjną, opiekowała się rannymi, zginęła pędzona przed niemieckimi czołgami
FOT. ARCHIWUM IPN

Po wybuchu wojny została wysiedlona z Łodzi. Wyjechała do Warszawy. Włączyła się w działalność konspiracyjną. Kierowała też Domem Dziecka Rady Głównej Opiekuńczej w Skolimowie. Należała do Tajnego Naczelnictwa ZHP „Szarych Szeregów” . Była delegatką Naczelnictwa Harcerek. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, znajdowała się w internacie dla dziewcząt przy ul. 6 Sierpnia. Ulokowano tam tymczasową siedzibę pogotowia. Już 4 sierpnia w internacie pojawili się Niemcy. Wszyscy musieli opuścić budynek internatu. Maria została zabrana przez Niemców z trzema innymi instruktorkami harcerskimi. Prawdopodobnie zginęła pędzona przed niemieckimi czołgami.

Jadwiga Wocalewska-Szletyńska była o dziesięć lat młodszą siostrą Marii. Tak jak ona zaangażowała się w ruch skautowy. W czasie wojny polsko-bolszewickiej organizowała łódzki szpital harcerski dla ciężko rannych żołnierzy polskich. Znajdował się on początkowo przy ul. Długiej (obecnie ul. Gdańska) 29, później przy ul. Kilińskiego 73. Jej mężem był Stefan Szletyński, Komendant Chorągwi Łódzkiej ZHP, który zginął w Katyniu.

Jadwiga Wocalewska-Szletyńska, o dziesięć lat młodsza siostra Marii Wocalewskiej. Zaangażowana w ruch skautowy, zginęła w powstaniu prowadzona przed
Jadwiga Wocalewska-Szletyńska, o dziesięć lat młodsza siostra Marii Wocalewskiej. Zaangażowana w ruch skautowy, zginęła w powstaniu prowadzona przed niemieckim czołgiem FOT. ARCHIWUM IPN

Po wybuchu II wojny światowej Jadwiga znalazła się w Warszawie. Wybuch Powstania Warszawskiego, tak jak siostrę, zastał ją w internacie przy ul. 6 Sierpnia. Jadwiga podzieliła los siostry. Zginęła razem z nią prowadzona przed niemieckim czołgiem. W Powstaniu Warszawskim walczyły też jej dzieci - Jerzy i Zofia.

Łodzianie na barykadach powstania

Grzegorz Nawrot zauważał, że wielu wybitnych powstańców było związanych z Łodzią. Jak choćby pułkownik Józef Szostak, członek sztabu Komendy Głównej Armii Krajowej.

- A także profesor Aleksander Kamiński, pedagog i harcerz, błogosławiony ksiądz Tadeusz Burzyński, jezuita ojciec Tomasz Rostworowski, twórca duszpasterstwa akademickiego w Łodzi, więzień stalinowski - wymienia związanych z Łodzią powstańców Grzegorz Nawrot. - Należy wspomnieć profesora Stanisława Torokana-Popowskiego, lekarza, twórcę tak zwanej łódzkiej szkoły pediatrii, doktora Marka Edelmana, ostatniego dowódcę powstania w getcie warszawskim, opozycjonistę antykomunistycznego. Dzisiaj ich imionami nazywa się ulice i instytucje. Aleksandrowi Kamińskiemu łódzcy harcerze wystawili pomnik w parku Staromiejskim. Na panteonie bohaterów powstania odcisnęła ślad łódzka wielokulturowość. Alina Margolis-Edelman, córka wybitnych łódzkich lekarzy pochodzenia żydowskiego, ratowała rannych podczas walk na Starym Mieście, przeżyła przejście kanałami do Śródmieścia. Maria Zaunar - córka pastora kalwińskiego, budowniczego kościoła przy ulicy Radwańskiej - zginęła na służbie pod gruzami Banku Polskiego. Jej dziadkowie przyjechali do Polski z Czech.

Warto przypomnieć postać pułkownika Józefa Szostaka, który łodzianinem został po wojnie. Urodził się w 1897 roku w Józefowie koło Błonia. Jego ojciec był właścicielem ziemskim. Świadectwo dojrzałości otrzymał w 1915 roku, w warszawskiej Szkole Handlowej Edwarda Rontalera. Miał podjąć studia, ale wstąpił do Legionów Polskich. Na skutek tzw. kryzysu przysięgowego znalazł się w obozie w Szczypiornie. Po odzyskaniu niepodległości chciał znów zacząć się uczyć na kursach przemysłowo-rolniczych, ale ponownie wstąpił do wojska. Został zawodowym żołnierzem. We wrześniu 1939 roku dowodził 13. Pułkiem Ułanów Wileńskich w składzie Wileńskiej Brygady Kawalerii. Po kapitulacji zaczął działać w konspiracji. Był oficerem Związku Walki Zbrojnej w Warszawie. Potem służył w Oddziale III (Operacyjnym) Komendy Głównej Armii Krajowej. Potem został Szefem Operacji Komendy Głównej AK. W październiku 1943 roku mianowano go na pułkownika służby stałej. Od 27 lipca 1944 roku był Szefem Operacji i I zastępcą Szefa Sztabu Komendy Głównej AK gen. Tadeusza Pełczyńskiego „Grzegorza”. Podczas Powstania Warszawskiego walczył na Woli, Starym Mieście, Śródmieściu, przedostawał się przez kanały. Po kapitulacji powstania dostał się do oflagu Woldenberg.

Po zakończeniu wojny wrócił do Polski. Pracował między innymi w zakładach produkujących na Ziemiach Odzyskanych materiały ogniotrwałe. Uruchamiał tam kopalnie glin ogniotrwałych. Ale w 1950 roku został aresztowany. Trzy lata później skazano go na sześć lat więzienia. Opuścił je w 1955 roku. Zamieszkał w Łodzi, gdzie pracował jako urzędnik. W 1962 roku przeszedł na emeryturę. Zmarł 11 lutego 1986 roku. Został pochowany na cmentarzu w Rudzie Pabianickiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki