18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Oli znów do sądu

Alicja Zboińska
Jacek Bryszewski od 10 lat walczy w sądzie.
Jacek Bryszewski od 10 lat walczy w sądzie. Jakub Pokora
Wydawało się, że to już koniec. A jednak dziesięć lat nie wystarczy, by sprawę śmierci dziesięcioletniej Oli, która nie wybudziła się z narkozy, podanej na fotelu u dentysty, uznać za zamkniętą. Od wyroku, który w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia zapadł na początku października, odwołała się bowiem prokuratura.

Ola, która urodziła się z zespołem Downa, zmarła 3 czerwca 2002 roku. Prokuratura oskarżyła Dariusza P., anestezjologa, który podał dziewczynce narkozę. Sąd go uniewinnił, tata dziewczynki odwołał się od wyroku, sprawa trafiła aż do Sądu Najwyższego, który przyznał rację tacie. Ostatni proces zakończył się 5 października tego roku.

Sędzia Damian Krakowiak uznał, że oskarżony Dariusz P. naruszył zasady dobrej praktyki lekarskiej, a jego postępowanie zwiększało niebezpieczeństwo narażenia na utratę życia.

- Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego - krajowego konsultanta ds. anestezjologii i intensywnej terapii, który stwierdził uchybienia: brak współpracy z pielęgniarką anestezjologiczną, zaniechanie monitorowania czynności serca za pomocą EKG, a jedynie pulsoksymetru, brak monitorowania ciśnienia tętniczego krwi, brak prowadzenia protokołu znieczulenia - tłumaczył sędzia podczas rozprawy. - Wywiad lekarski został przeprowadzony w sposób wadliwy. Monitor EKG szybciej pokazałby zatrzymanie krążenia niż pulsoksymetr.

Sprawa została jednak umorzona, gdyż sędzia uznał, że anestezjolog nie działał umyślnie, a w takim przypadku przedawnienie następuje po 10 latach. Sprawa przedawniła się więc w czerwcu 2012 roku.

Z taką interpretacją nie zgodzili się śledczy z Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty, którzy prowadzą tę sprawę.

- Sędzia dokonał zmiany kwalifikacji czynu z umyślnego na nieumyślny, a akt oskarżenia dotyczył narażenia umyślnego - mówi prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Granica między narażeniem umyślnym a nieumyślnym jest bardzo cienka. O umyślnym mówi się nie tylko, gdy oskarżony ma taki zamiar, wystarczy świadomość, że określone działania mogą narazić życie lub zdrowie. Przedawnienie w tym przypadku następuje po 15 latach. Dlatego domagamy się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia.

Jacek Bryszewski, tata Oli, przez lata walczył o udowodnienie, że to błędy anestezjologa odebrały mu córkę.

- Sam już nie wiem, co myśleć o odwołaniu się prokuratury od ostatniego wyroku - mówi Jacek Bryszewski. - Oleńce życia to nie wróci, chciałem tylko, żeby uznano winę tego człowieka.

Termin rozprawy apelacyjnej nie został jeszcze wyznaczony.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki