Wszystko wskazuje na to, że zmarłym jest 28-letni łodzianin. Świadczą o tym resztki nadpalonych dokumentów, jakie przy nim znaleziono. Na razie nie ustalono, jak znalazł się w Aleksandrowie. Wiadomo za to, że mieszkał z babcią na Bałutach. Nigdzie nie pracował, a utrzymywał się z tego, co przysłała mu matka, mieszkająca w Niemczech. 28-latek też tam przebywał przez dłuższy czas, ale w tym roku wrócił do Łodzi.
Z jego ciała biegli pobrali próbki DNA, aby je zbadać i mieć stuprocentową pewność, że chodzi właśnie o mężczyznę z Łodzi.
CZYTAJ TEŻ: Tajemniczy zgon w Aleksandrowie: znaleziono spalone zwłoki [ZDJĘCIA+FILM]
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że w tym miejscu rabusie lub złomiarze palili kable, aby uzyskać drut miedziany i sprzedać go w punkcie skupu złomu. Śledczy zwracają jednak uwagę, aby tego procederu nie wiązać ze śmiercią 28-latka.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z Aleksandrowa pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zgierzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?