Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sparingowa porażka beniaminka. Wisła Płock - ŁKS 2:0

R. Piotrowski
Trener Kaziemierz Moskal w rozmowie z Maciejem Wolskim
Piłkarze ŁKS przegrali w Płocku sparingowy mecz z Wisłą 0:2. Oba gole beniaminek ekstraklasy stracił w drugiej połowie.

Nieco ponad miesiąc temu, w trakcie poprzedniej przerwy na eliminacyjne mecze reprezentacji Polski do EURO 2020, piłkarze ŁKS nie uwzględnili w swoich planach gry kontrolnej. Tym razem łodzianie postanowili wykorzystać przerwę w rozgrywkach inaczej i w sobotę zmierzyli się w meczu sparingowym z czwartą w tabeli ekstraklasy Wisłą Płock.

Sobotnie spotkanie oczywiście nie miało tego ciężaru gatunkowego, co rozegrane pod koniec sierpnia także na stadionie w Płocku starcie w ramach 7. kolejki ekstraklasy (ekipa trenera Radosława Sobolewskiego pokonała wówczas beniaminka 2:1), lecz tak dla zawodników ŁKS, jak i ich szkoleniowca, sparing ten stanowił z pewnością ważny sprawdzian formy. W sobotę opiekun beniaminka miał bowiem okazję w warunkach bojowych (sparing to w końcu coś więcej niż trening) zgrać zespół, utrzymać go w tzw. rytmie meczowym i w końcu skonsolidować grę obronną drużyny, właśnie w aspekcie defensywnym zawodzącą dotąd najbardziej.

Trener gospodarzy nie mógł skorzystać z powołanych do reprezentacji Dominika Furmana, Macieja Ambrosiewicza (U-21) i Litwina Titasa Milašiusa (u-21), natomiast w zespole beniaminka zabrakło Jana Sobocińskiego (kolejny kadrowicz U-21) oraz zmagającego się z urazem Łukasza Sekulskiego czyli autora jedynego gola dla ŁKS w sierpniowym przegranym przez łodzian spotkaniu w Płocku.

Pod nieobecność młodego defensora trener Kazimierz Moskal postawił w środku obrony na Maksymiliana Rozwandowicza i występującego dotąd wyłącznie w czwartoligowych rezerwach Macieja Dampca. W drugiej linii pojawił się m.in. Maciej Wolski, a najbardziej wysuniętym zawodnikiem łodzian był tym razem Patryk Bryła. Mecz na ławce rezerwowych rozpoczęli natomiast Jan Grzesik, Daniel Ramirez i Rafał Kujawa, co z kolei oznacza, że ci akurat zawodnicy w dostatecznym stopniu zdołali przekonać do siebie szkoleniowca w ostatnim wygranym 4:1 spotkaniu z Koroną, więc teraz mogli odpocząć.

ŁKS nieźle rozpoczął pierwszą połowę sobotniego sparingu, a nieco słabiej ją zakończył. W ostatnim przed przerwą kwadransie „Nafciarze” doszli do głosu, w efekcie czego trzykrotnie poważnie zagrozili bramce Arkadiusza Malarza. Najwięcej kłopotów ełkaesiakom sprawiał Karol Angielski i to właśnie po jego dwóch akcjach doświadczony golkiper znalazł się w poważnych opałach. Skończyło się na strachu przyjezdnych, bo najpierw Malarz świetnie obronił strzał napastnika Wisły, a potem temu drugiemu zabrakło precyzji. W 45. minucie bliski szczęścia był jeszcze Giorgi Merebashvili, lecz i tym razem łódzki golkiper wyszedł z opresji obronną ręką. Wcześniej, po drugiej stronie boiska, dwukrotnie na bramkę płocczan uderzał Maciej Wolski (godna uwagi była zwłaszcza zakończona strzałem młodego pomocnika koronkowa akcja łodzian z 14. minuty), a w międzyczasie formę Jakuba Wrąbla sprawdził także Piotr Pyrdoł.

Po zmianie stron byłego bramkarza Legii między słupkami bramki łodzian zastąpił Dawid Arndt. Młody golkiper w trakcie pięciu pierwszych minut drugiej połowy dwukrotnie stanął oko w oko z Oskarem Zawodą. W pierwszej sytuacji górą okazał się bramkarz ŁKS, w drugiej szala przechyliła się na stronę napastnika „Nafciarzy” i gospodarze objęli prowadzenie.

Niedługo po tym murawę opuścił Daniel Ramirez, który pojawił się na niej zaledwie kilka minut wcześniej. Dlaczego? Otóż zdaniem obserwatorów widowiska Hiszpan bardzo nerwowo zareagował na stratę gola przez łodzian i ponoć właśnie dlatego Kazimierz Moskal odesłał go do szatni (a może to "tylko" uraz?). Ramireza nie było już na placu gry, gdy goście popełnili kolejny poważny błąd w defensywie a Oskar Zawada spudłował z kilku zaledwie metrów.

„Rycerze Wiosny” próbowali w kolejnych minutach przejąć inicjatywę (groźnie po podaniu Rafała Kujawa uderzył m.in. Artur Bogusz), lecz niespełna kwadrans przed ostatnim gwizdkiem pozwolili się zaskoczyć po raz drugi. A konkretnie Dawida Arndta zaskoczył Artur Bogusz, który interweniował tak niefortunnie, że skierował futbolówkę do własnej bramki (nie pierwszy raz w ostatnim czasie).

Wisła pokonała w sobotnim sparingu ŁKS 2:0. W przyszłą niedzielę ełkaesiacy w ramach 12. kolejki ekstraklasy zmierzą się z Górnikiem w Zabrzu.

Wisła Płock - ŁKS Łódź 2:0 (0:0)
Gole: 1:0 Oskar Zawada (50), 2:0 Artur Bogusz (76 – sam.)
Wisła Płock: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Jarosław Fojut, Michał Marcjanik (62, Jakub Rzeźniczak), Damian Michalski (62, Cezary Stefańczyk), Maciej Spychała (62, Aleksander Pawlak), Mikołaj Kwietniewski, Giorgi Merebashvili (62, Damian Rasak), Ricardinho, Karol Angielski (57, Olaf Nowak), Oskar Zawada. Trener: Radosław Sobolewski.
ŁKS: Arkadiusz Malarz (46, Dawid Arndt) – Artur Bogusz, Maksymilian Rozwandowicz, Maciej Dampc, Adrian Klimczak (66, Jan Grzesik), Dragoljub Srnić, Bartłomiej Kalinkowski (46, Adam Ratajczyk), Maciej Wolski, Michał Trąbka (66, Przemysław Sajdak), Piotr Pyrdoł (46, Daniel Ramirez, 50, Rafał Kujawa), Patryk Bryła. Trener: Kazimierz Moskal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki