W jednym z łódzkich hoteli piłkarze lidera czwartej ligi spotkali się z szefami i przyjaciółmi ŁKS. Akurat ci ludzie mogą być zadowoleni z siebie w 2013 roku, po klub dzięki nim przetrwał największą zawieruchę w historii.
Gdy w trakcie rundy wiosennej poprzedniego sezonu okazało się, że w kasie nie ma ani grosza, a drużyna wycofała się z rozgrywek, wydawało się, że to może być koniec piłki nożnej przy al. Unii. Wtedy jednak odpowiedzialność za przetrwanie drużyny w ŁKS wzięli na swoje barki ludzie kierujący Akademią Piłkarską ŁKS, którzy wspólnie ze Stowarzyszeniem Kibiców ŁKS postanowili zgłosić drużynę do rozgrywek. Liczyli na miejsce w trzeciej lidze, ostatecznie dostali je ligę niżej. I choć do niektórych aspektów działalności Stowarzyszenia Kibiców ŁKS można mieć duże zastrzeżenia, to jednak trzeba oddać, że przysłużyło się ono odbudowie piłkarskiej sekcji przy al. Unii.
Pierwszy, choć jednak chyba najłatwiejszy etap już jest za ŁKS. Jesienią piłkarze wygrali 12 meczów, a 3 zakończyły się walkowerami dla łódzkiego zespołu. To sprawiło, że na półmetku zmagać ŁKS ma aż 11 punktów przewagi nad trzecią w tabeli drużyną Widoku Skierniewice, a awans do trzeciej ligi wywalczą dwie najlepsze drużyny. Prezes Łukasz Bielawski, trener Wojciech Robaszek i ich ludzie wykonali swoje zadanie bardzo dobrze. Oby następny rok był mniej nerwowy dla ŁKS...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?