Jednak czy lotnisko przynosi straty w związku z fatalnym zarządzaniem, czy brakiem dobrego dojazdu albo zbyt bliskim sąsiedztwem Warszawy, czy też zgubną i niespotykaną nigdzie strukturą własności (samorząd miejski ma ponad 95 proc.), wydaje się już kwestią drugorzędną. Tak to przynajmniej wygląda po niespodziewanej wizycie Janusza Kowalskiego, wiceministra aktywów państwowych i posła Solidarnej Polski zarazem, najbardziej chyba radykalnego polityka partii Zbigniewa Ziobry, która to jest sojusznikiem PiS. Tyle tylko, że Kowalski wymarzony dla łódzkiego PiS temat sprzedaży lotniska kompletnie wykastrował z potencjału, a na dodatek kapitalnie podłożył się politykom PO i SLD, jakby koniecznie chciał dopisać kolejne sceny do komedii pomyłek.
W PiS są wściekli, bo Kowalski, choć w Łodzi studiował, kompletnie nie zna politycznej specyfiki miasta, niczego też nie konsultował. Otóż stwierdził wiceminister m.in., że „Hanna Zdanowska przez plany prywatyzacji lotniska może stracić władzę i Solidarna Polska zrobi wszystko, by straciła władzę w trybie referendalnym lub wyborczym, ponieważ „Polacy nie zgodzą się na to, aby prywatyzować majątek narodowy”. Dodał też, że „wszystkie lotniska, drogi, szlaki kolejowe powinny należeć do polskiego państwa, czyli do władzy centralnej lub samorządowej”.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

Po pierwsze, wszelkie próby straszenia odwołaniem Zdanowskiej ze strony PiS lub szerzej – Zjednoczonej Prawicy – zawsze mobilizowały nie tylko jej czy Platformy elektorat, ale elektorat centrowy, co przyniosło prezydent Łodzi 70 proc. głosów w ostatnich wyborach. Zapowiedź ewentualnego referendum jej zaplecze mogła tylko ucieszyć, bo na polaryzacji skorzystała już nieraz.
Po drugie zaś, radni PiS na sesji dotyczącej lotniska niemal obsesyjnie wypytywali wiceprezydenta Pustelnika właśnie o „inwestora prywatnego”. Pustelnik zaś dość dobitnie stwierdził, że inwestor musi być wiarygodny i utrzymać ruch pasażerski na lotnisku, poza tym nie musi być to inwestor prywatny, a jak najbardziej może być nim podmiot publiczny, choćby Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”. Kowalski zatem wystąpił w Łodzi po prostu niedoinformowany.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

Słowa Kowalskiego jakoby „Polacy nie godzili na prywatyzowanie majątku narodowego” natychmiast wykorzystał łódzki SLD. We wtorek poseł Tomasz Trela w planach miał konferencję na temat szczepień, ale szybko poczuł polityczną krew i temat konferencji zmieniono na „Czy Skarb Państwa kupi udziały w łódzkim lotnisku?”. To było tak proste, że aż niesłychane, jak Piotr Cieplucha, lider SP w okręgu łódzkim, który towarzyszył Kowalskiemu, mógł tego nie przewidzieć.
Dla Łodzi potencjalny udział rządowej spółki lotniczej w strukturze właścicielskiej portu to od lat temat bolesny. Ani Jerzy Kropiwnicki nie zdołał nim na poważnie zainteresować pierwszego rządu PiS, który przetrwał tylko połowę kadencji, ani PO swych kolejnych dwóch premierów, choć dziś trudno sobie nawet przypomnieć, czy takowe w ogóle były. W każdym razie na czternaście portów w kraju tylko trzy – Lublinek, Szymany i Lublin – nie mają państwowej spółki wśród udziałowców. W wielu portach regionalnych większościowe udziały ma PP „PL” i to ta spółka jako współwłaściciel pokrywa ich straty, tak jak w Łodzi budżet miasta.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

Poseł Trela wykorzystawszy cytaty z konferencji Kowalskiego, wysłał interpelację do premiera Mateusza Morawieckiego z pytaniem, czy potwierdza „chęć i wolę” zakupu udziałów w łódzkim porcie, skoro jego wiceminister jest przeciw ich sprzedaży inwestorowi prywatnemu. Szach i mat. Dlaczego szach i mat? Odpowiedź premiera – jeśli w ogóle nadejdzie – będzie albo mętna w sensie urzędowym, albo będzie tłumaczeniem, że „rząd inwestuje w Radom” z tradycyjnym wtrętem na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego, albo też odcięciem się sloganem typu, iż Kowalski w Łodzi mówił jako polityk, nie zaś jako wiceminister aktywów państwowych.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo