- Rozumiemy żądanie naszych pracowników - zaznacza Papierski. - Wzrost cen powoduje, że wartość nabywcza spada. Liczymy, że również zostaniemy zrozumiani. To nie jest zła wola nasza ani miasta, ale nie jesteśmy w stanie spełnić oczekiwań finansowych.
Prezes MPK podkreślił, że potrzeba kilkunastu dni lub nawet kilku dni, by wrócić do rozmów. Zaznaczył, ze możliwy jest każdy scenariusz, łącznie ze strajkiem generalnym pracowników.
W MPK pracują komisje, które mają szukać oszczędności w spółce. Wyniki ich pracy mają być znane do końca marca. Związkowcy zaznaczają, że chcą zaprosić mediatorkę, by próbowała osiągnąć kompromis. Jeśli do tego nie dojdzie, to spór będzie trwał dalej i nie jest wykluczony strajk generalny. Wówczas autobusy i tramwaje nie będą kursowały.
Prezes MPK Łódź po strajku ostrzegawczym: Nie udało się osiągnąć porozumienia ze związkami