Ormiański pomocnik Aghwan Papikjan darzy ŁKS sentymentem, a i jest z tego powodu lubiany przez łódzkich kibiców, choć wielkiej kariery nigdy w klubie przy al. Unii 2 nie zdołał zrobić.
W elicie filigranowy pomocnik rozegrał dla zespołu "Rycerzy Wiosny" zaledwie osiem spotkań, a ostatnio występował w Olimpii Grudziądz, która awansowała niedawno do pierwszej ligi.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Gabor Vayer został drugim piłkarzem węgierskiego pochodzenia w ŁKS, bo tym pierwszym był Rudolf Patkolo, który w Łodzi pojawił się po drugiej wojnie światowej i tak mu się u nas spodobało, że nawet zmienił barwy narodowe, by grać dla polskiej reprezentacji.
Kilkadziesiąt lat później przy al. Unii 2 pojawił się jego rodak, Gabor Vayer, który początkowo miał występować w Widzewie, ale klub z al. Piłsudskiego ponoć długo zwlekał z podpisaniem kontraktu, na czym koniec końców skorzystał rywal zza miedzy. Pomocnik wielkiej kariery w Łodzi nie zrobił, ale rozegrał w barwach łódzkiej drużyny 21 meczów, strzelił też dwa gole, w tym - zwycięskie trafienie w starciu z Lechem w Poznaniu w 2008 roku w słynnej „ostatniej akcji sezonu”, jak to ujął red. Jacek Laskowski. Dzięki tej bramce i zwycięstwie nad „Kolejorzem” łodzianie zapewnili sobie wówczas przy Bułgarskiej utrzymanie w elicie.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Urodzony w São Paulo Brazylijczyk Paulinho zrobił największą karierę spośród wszystkich obcokrajowców występujących w przeszłości w łódzkim klubie. Kto by pomyślał, że zawodnik, który początkowo nie mieścił się niekiedy w jedenastce trenera Marka Chojnackiego, z powodzeniem będzie bronił barw Tottenham Hotspur a nawet wielkiej Barcelony? Gwoli ścisłości dodajmy, że trener Marek Chojnacki, gdy już przekonał się do umiejętności zawodnika z kraju kawy, chciał zatrzymać Brazylijczyka w Łodzi, ale wskutek kłopotów organizacyjnych klubu z al. Unii 2, Paulinho wyjechał z naszego kraju.
W reprezentacji Brazylii pomocnik rozegrał aż 56 meczów i zdobył 13 goli, dwukrotnie wystąpił też na mistrzostwach świata, a poza Janem Tomaszewskim, Mirosławem Bulzackim i Markiem Dziubą, to on był spośród eks-ełkaesiaków najbliższy sięgnięcia po najważniejsze w światowym futbolu trofeum.
W Łódzkim Klubie Sportowym Paulinho zwykle występował na prawej obronie, na tej też pozycji zagrał w derbowym meczu z Widzewem, wygranym w 2008 roku przez ełkaesiaków 2:0. Co ciekawe, wtedy w zespole trenera Marka Chojnackiego występował też inny Brazylijczyk, Jovino, który w łódzkim klubie rozegrał 12 meczów, zdobył 2 gole i wówczas to jego notowania wśród kibiców „Rycerzy Wiosny” stały znacznie wyżej niż bardziej dziś znanego rodaka.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Legenda to chyba za dużo powiedziane, ale z pewnością Jewhen Radionow stał się symbolem drużyny ŁKS wpierw w trzeciej, a potem w drugiej lidze, czyli w okresie wielkich przemian klubu z al. Unii 2.
Kiedyś, aby związać koniec z końcem, ładował gruz na koparkę i jak sam przyznał po latach, miał wtedy najgorsze myśli. Ale potem jakoś się ułożyło. ŁKS w każdym razie bardzo pomógł i nie uszło to uwadze fanów.
To właśnie „Żenia gol!” było jeszcze do niedawna chyba najczęściej śpiewaną przez kibiców ŁKS przyśpiewką i doprawdy trudno się temu dziwić, przecież w trzech ostatnich sezonach Jewhen Radionow zdobył tych goli dla ŁKS aż trzydzieści cztery. Co więcej, w szerokiej kadrze zespołu znajduje się nadal.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
