Stróż prawa nawet po służbie

Policjant po pracy jechał na swoją działkę na Stokach. Jego uwagę przykuł zaparkowany w okolicach szpitala samochód. Auto stało dokładnie w miejscu, przy którym doszło w ostatnim czasie do dwóch kradzieży.

Podkomisarz natychmiast zawrócił i poprosił ochronę obiektu o zwrócenie szczególnej uwagi na zaparkowanego forda. Kiedy rozmawiał z ochroniarzami, do ochrony szpitala dotarł komunikat, że prawdopodobnie znów ktoś włamał się do obiektu. Naczelnik wezwał na miejsce wsparcie i wspólnie z policjantami z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu KMP w Łodzi oraz policjantami z VI Komisariatu zatrzymali 39-letniego mężczyznę.

Kryminalni nie ukrywali, że teren szpitala i podziemia, w którym dokonywano włamania to istny labirynt. Kryje on bowiem wiele zakamarków i ciągnących się w nieskończoność korytarzy. Obszar jest trudny do monitorowania. Właściciel obiektu oszacował, że przygotowane przewody, które mogły stać się łupem włamywaczy były warte około 60 tysięcy złotych.

Wnikliwa praca śledczych doprowadziła też do zatrzymania wspólnika 39-latka, którym okazał się 25-letni mieszkaniec Łodzi. Jak ustalili policjanci, mężczyźni próbowali ukraść przewody z zamiarem sprzedania ich na złom. W przeszłości obaj mieli konflikt z prawem za podobne przestępstwa. Teraz sprawcom grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.