Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta bezjajeczne. Wielkanoc można przeżyć bez jaj, cukru i... rodziny

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
92 proc. Polaków chodzi do kościoła ze święconką, tyle samo dzieli się jajeczkiem. Ale inne zwyczaje wielkanocne zanikają, zwłaszcza jeśli nie są związane z wiarą
92 proc. Polaków chodzi do kościoła ze święconką, tyle samo dzieli się jajeczkiem. Ale inne zwyczaje wielkanocne zanikają, zwłaszcza jeśli nie są związane z wiarą Grzegorz Gałasiński
Najpierw malowanie jajek, potem święconka i rodzinne śniadanie z żurkiem z białą kiełbasą. Tak wygląda modelowy przebieg wielkanocnego świętowania. Ale coraz więcej osób z regionu przekonuje, że tradycja to nie obowiązek. I choć nadal obchodzą Wielkanoc, to różnych powodów rezygnują z pisanek, kiełbasy czy spotkań z rodziną.

O lizaniu cukrowego baranka tylko marzyć może pani Magdalena z Łodzi. Dwa lata temu zdiagnozowano u niej insulinooporność. To choroba, w której leczeniu niezbędna jest ścisła dieta, podobna do cukrzycowej. A to oznacza rezygnację z cukru i białej mąki. Także w Wielkanoc.

Pierwsze święta bez cukru były dla mnie bardzo ciężkie - wspomina pani Magdalena. - Wszyscy zajadali się mazurkami a ja tylko patrzyłam. Byłam świeżo po diagnozie i nie wiedziałam, co właściwie mam jeść - dodaje.

W ubiegłym roku pani Magdalena nauczyła się już piec na święta specjalne ciasta z użyciem zamienników cukru, takich jak ksylitol czy erytrol. - A teściowa specjalnie dla mnie upiekła jedno ciasto bez cukru. To było bardzo miłe - mówi.

Osób które z powodu diety nie obchodzą „typowych polskich świąt” jest w regionie łódzkim wiele. Pani Marta z Łodzi od pięć lat temu została wegetarianką. Nie chciała przykładać się do cierpienia hodowanych przemysłowo zwierząt. Rezygnacja z mięsa nie była trudna. Ale spędzana z rodziną Wielkanoc przyniosła wyzwania.

Niemal wszystko, co przygotowały na święta moja mama i babcia było wzbogacone mięsem: bigos z kiełbasą, żurek na boczku, a na śniadanie kanapki z szynką - wylicza łodzianka. - Z rzeczy dla mnie do jedzenia zostały jajka, mazurki i sałatka - opowiada pani Marta.

Jednak z roku na rok było już łatwiej. - Powoli przekonuję rodzinę do innej kuchni i teraz w święta gotujemy coraz więcej potraw bezmięsnych i sałatek. Są zdrowsze i wszystkim smakują - mówi pani Marta.

Bez mięsa można sobie poradzić. Ale co w sytuacji, gdy nie je się nawet jajek? Pani Justyna z Łodzi od trzech lat jest weganką. Odżywia się tylko pokarmami roślinnymi. Nie je mięsa, mleka, serów ani jajek. Także w Wielkanoc. Brak jajek nie przeszkodził jej jednak przygotować już raz tradycyjnej święconki.

- Mój koszyczek bez jajek nie różnił się zbytnio od innych. Myślę, że nikt w kościele nie zauważył, że koszyk był wegański - mówi pani Justyna.

Co trafia do wegańskiego koszyczka zamiast jajek i kiełbasy? Chleb, sól, ciasto, wielkanocne ozdoby. A także roślinne zamienniki tradycyjnych potraw. - Sernik można zrobić z tofu, białą kiełbasę kupić u producenta bezmięsnych wędlin, a z marchewki wykonać wędzonego łososia - mówi pani Justyna. - Nie mam tylko pomysłu, czym zastąpić jajka by móc przygotować pisanki - przyznaje.

Na co dzień pani Justyna pracuje w wegańskim sklepie Majne Szwajne Vegan Deli. Przed świętami sprzedaje specjalne, roślinne zestawy potraw wielkanocnych. - Kupują je nie tylko weganie, ale też osoby, do których przyjeżdżają niejedzący mięsa goście - mówi pani Justyna.

O tym, że święta można wspaniale obejść bez święconki przekonana jest pani Małgorzata z Łodzi. W jej rodzinie to ona chodzi w sobotę z koszyczkiem do kościoła. - Ale w któreś święta było potwornie zimno i lało. Nie chciało mi się wychodzić z domu i... nie mieliśmy święconki - wspomina łodzianka. - Na stół położyliśmy niepoświęcone jajka. Okazało się, że nikomu to nie przeszkadzało - opowiada.

Niektórzy uciekają też... od samych świąt. Tak zdarza się czasem w rodzinie pani Joanny z Łodzi. - Którejś Wielkanocy była wyjątkowo ładna pogoda. Mama nie miała ochoty na kolejną sesję gotowania, pieczenia i sprzątania. Postanowiliśmy uciec przed świętami - opowiada łodzianka.

Jej rodzina wynajęła dwa pokoje w hotelu w górach Świętokrzyskich. - Pojechaliśmy tylko we czwórkę: ja, siostra i rodzice. Jakoś wykręciliśmy się od spotkań z rodziną i postanowiliśmy nie piec nawet jednego ciasta - wspomina .

W wielkanocny poranek zamiast rodzinnego zjazdu i tradycyjnych potraw był nowoczesny szwedzki stół przygotowany przez hotel i życzenia „wesołych Świąt” składane innym gościom.

- Za to święta przeżyliśmy bardzo religijnie, z mszą św. w sanktuarium na Świętym Krzyżu - opowiada pani Joanna.

Najlepsze efekty pani Joanna zauważyła jednak było po świętach. - Wszyscy znajomi byli przejedzeni, ociężali i narzekali na zbędne kilogramy. Ja przez te święta nawet schudłam - dodaje.

A co ze śmigusem-dyngusem? Bez polewania się wodą święta spędza pani Monika z Łodzi. Od dawna jest singielką. Wielkanocną niedzielę spędza z rodzicami, w poniedziałek wraca do domu i odpoczywa lub odwiedza przyjaciół. Zwyczaju śmigusa-dyngusa nie kultywuje już od kilkunastu lat.

Nie polewam wodą, bo po prostu nie mam kogo polać - przyznaje łodzianka. - Znajomi też już wyrośli z lat, gdy biegali za dziewczynami z wiaderkiem wody. Może gdy założę własną rodzinę, wrócę także do dyngusa? - pyta.

Podobne trendy zauważa CBOS. Z historii badań wynika, że ostatnich 20 latach w Polsce osłabło kultywowanie zwyczajów i ludowych tradycji związanych ze świętami poza święceniem pokarmów i dzieleniem się jajek. Za to religijne przeżywanie świąt w ostatnich latach pozostało stabilne.

Największe odejście nastąpiło od zwyczaju wysyłania kartek świątecznych, w ciągu 20 lat odsetek piszących je Polaków spadł z 92 do 44 proc. Ale już 77 proc. wysyła je za pomocą internetu i sms-ów.

Za to niemal wszyscy Polacy (92 proc. respondentów) chodzi w Wielką Sobotę ze święconką do kościoła i dzieli się w niedzielę jajkiem. W 1998 r. zwyczaje te zachowywało 94-95 proc. Polaków. Także skłonność do święcenia palemek niewiele się w tym czasie zmieniła.

Ale zmiany widać w innych obszarach. Już tylko dwie trzecie Polaków maluje w Wielką Sobotę pisanki. Jeszcze 20 lat temu robiło to prawie 80 proc. Polaków. Także zwyczaj lanego poniedziałku zachowuje tylko 70 proc. badanych. 20 lat temu wodą polewało się 84 proc. rodaków. Tylko niecałe trzy czwarte Polaków piecze na Wielkanoc domowe ciasta. Za to już 60 proc. daje dzieciom prezenty „od zajączka”.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki