Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta prędkość

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński
Awantura o fotoradary przypomina nieco wzburzenie, jakie czyni w południowych stanach Ameryki postulat ograniczenia prawa do noszenia broni. W obu przypadkach chodzi o obronę wolności podstawowych. W naszym przypadku, prawa do prędkości. Nikt nie będzie mówił Polakowi, jak ma jeździć swoim samochodem. Nie po to od ust sobie odejmuje na lakier metalik, żeby mu jeszcze prędkość mierzyć.

Od kilku dni obserwujemy absurdalną dyskusję. Idiotyczna wpadka rządu, który przyznał, iż liczy na 1,5 miliarda wpływów z mandatów dała pole do rozwinięcia szerokiej retoryki, w której nie ma miejsca na drogowe bezpieczeństwo, rozwodzimy się natomiast na temat nadfiskalizmu i opresyjności państwa.

Nikogo nie przekonuje rozsądny argument, że nie zapłacimy ministrowi Rostowskiemu ani złotówki, jeżeli nie będziemy łamać prawa. W każdej innej dziedzinie jest to oczywiste. Nie pójdziemy do więzienia, jak nikogo nie skrzywdzimy, nie zapłacimy grzywny, jak nie będziemy kantować na podatkach itd, itd...

W emocjonalnej rozmowie Tomasza Lisa z ministrem Sławomirem Nowakiem ten pierwszy próbował zagiąć drugiego wyliczeniem, z którego wynika, iż na Słowacji jest tylko kilkanaście fotoradarów. Lis nie dodał, co ile kilometrów kierowca mija policjanta z "suszarką". Słowacja to taki mały kraj, który polskiego kierowcę potrafi postawić do pionu, jak mało który. Na Słowacji nie ma dyskusji nad sensem, bądź bezsensem ograniczenia do 50 km/h w obszarze zabudowanym. Zresztą nie ma takiej dyskusji w całej cywilizowanej Europie. Polska jest jedynym mi znanym miejscem, gdzie można przez miasto przemknąć setką, nie wpaść i jeszcze mieć poczucie świętej racji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki