Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto Kobiet wiecznie żywe

Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska DziennikŁódzki/archiwum
Z żadnym świąt byłego PRL-u nie mamy tyle ambarasu, co ze Świętem Kobiet. Jakoś trudno odstawić je do lamusa historii, jak wiele innych o komunistycznym rodowodzie. Niby takie przaśne, podszyte komunistyczną ideologią, wyśmiane do bólu, a jednak trzyma się mocno, mimo że w latach 90. rząd Hanny Suchockiej usunął to święto z wykazu świąt państwowych.

W programach newsowych znów zobaczymy obrazki , jak świętowano Dzień Kobiet w PRL-u. Zobaczymy szarobure ulice z pomykającymi mężczyznami zaopatrzonymi w nieśmiertelnego goździka w celofanie, panie sztucznie uśmiechające się na widok kamery telewizyjnej i partyjnych bonzów, składających sztampowe życzenia.

Jak co roku zostaną wyśmiane niegdysiejsze podarunki, wręczane z okazji tego święta: rajstopy, mydło, czy szampon pokrzywowy lub rumiankowy. Dziś jest to dla nas śmieszne, choć nie brak kobiet, dla których goździk wręczany z okazji 8 Marca był jedynym kwiatem, jaki otrzymywała w roku, a zakładowa impreza, choć nadęta i sztuczna, chwilą oddechu. Dla tych kobiet nie jest dziś już tak ważne to, że kobiety w minionym systemie miały znacznie gorsze szanse w rywalizacji zawodowej z mężczyznami i że były traktowane jak przysłowiowy kwiatek do (męskiego) kożucha.

Ale mimo pogrzebu, wyprawionego 8 Marca przez prawicę, święto to wciąż żyje. W przewrotny sposób, ale jednak. Organizowane są imprezy, będące parodią 8 Marca. Ale co tu dużo mówić: na tych imprezach ludzie bawią się świetnie. Niby przebrzmiałe święto stało się okazją do spotkania z ludźmi, na co zwykle brakuje nam czasu. Dla części z nas święto to stało się zatem użyteczne: bawimy się nim, traktując je z przymrużeniem oka. Stąd jednak daleko do stwierdzenia, że jest ono potrzebne.

Przynajmniej tak to czują ci, dla których jest to zabawa. Co innego powiedzą feministki, dla których ten dzień to jeszcze jeden oręż w nagłaśnianiu praw kobiet. I dla nich konotacje ideologiczne tego dnia nie mają znaczenia. Feministki dobrze wiedzą, jak zagospodarować ten dzień do swoich celów. Podobnie jak ludzie lewicy i Ruchu Palikota. W tym roku dawne święto wypuści kilka nowych pędów. Jego niewygasły potencjał ujrzeli politycy, niczym reżyser filmowy przystępujący do remaku hitu sprzed lat. W niedzielę ulicami Warszawy przejdzie Manifa. Ruch Palikota inauguruje dziś "Tydzień Kobiet w Sejmie", a w niedzielę w Pałacu Kultury odbędzie się I Sejmik Kobiet Lewicy. I to jeszcze nie koniec. SLD chce, by Dzień kobiet był znowu świętem państwowym.

Nie będzie to proste, bo można powiedzieć, że 8 Marca... sprywatyzował się. Mężczyźni kupują kobietom kwiaty już prywatnie, trochę pewnie z przyzwyczajenia. Panowie w średnim i starszym wieku nie ukrywają że mimo iż prywatnie zżymają się na Święto Kobiet, nie odważą się pojawić w domu bez kwiatka. Lepiej stracić kilka złotych niż mieć w domu kilka cichych dni.

Joanna Leszczyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki