Znów wrócą derby, z drobną różnicą... 8 listopada 1997 roku na stadionie przy al. Unii wobec 12.638 widzów odbyły się derby, do których łódzkie drużyny przystępowały nie jako trzecioligowcy, ale jako królowie ekstraklasy - z samego szczytu tabeli. Widzew był liderem, o punkt wyprzedzał ŁKS. Legia była dopiero trzecia ze stratą dwóch punktów do Widzewa.
Tamten szczególny mecz derbowy Widzew wygrał 3:2, a nazwiska strzelców goli świadczą o poziomie tamtego widowiska: Mirosław Trzeciak, Marek Saganowski dla ŁKS, Alexandru Curtian, Mirosław Szymkowiak, Andrzej Kobylański dla Widzewa.
A może też trzeba przygotować się na inny scenariusz. Być może w pierwszym spotkaniu sezonu 2015/2016 zagra nowa drużyna pod nazwą Łódzki Klub Sportowy Widzew. Są tacy, którzy przewidują fuzję obu łódzkich klubów. Poseł Jan Tomaszewski, który grał i trenował w ŁKS oraz trenował Widzew taki scenariusz uznaje za bardzo prawdopodobny. W wywiadzie dla naszej gazety podał nawet, że ochotę na sponsorowanie nowego, jednego w Łodzi klubu ma Antoni Ptak.
A gdyby tak połączyć finansowe mocarstwa Antoniego Ptaka i Sylwestra Cacka? Ludzie z pierwszej setki najbogatszych Polaków mogliby odbudować wielki futbol w Łodzi. Pan Antoni byłby przewodniczącym Rady Nadzorczej ŁKS Widzew SSA, a pan Sylwester - prezesem ŁKS Widzew SSA.
Sylwester Cacek od dawna spogląda w kierunku ŁKS. Wszak najpierw mówił, że jest zainteresowany kupnem i sprzedażą lóż VIP-owskich na stadionie przy al. Unii, później twierdził, że chce grać od jesieni na tym stadionie, a przecież także chętnie fotografował się z ełkaesiakami podczas spotkania opłatkowego w Pałacu Poznańskiego.
Łączenie klubów nigdy nie jest akceptowane w 100 procentach, chociaż przed laty kibice sami, ot tak dla zabawy, łączyli kluby w reprezentacje regionów. Były mecze Łódź - Katowice czy Warszawa - Kraków.
Gazety chętnie patronowały nietuzinkowym przedsięwzięciom. Przed prawie pół wiekiem w Warszawie kibice Expressu Wieczornego poprzez głosowanie wybrali jedenastkę, która zagrała przeciwko kadrze PZPN. Mecz oglądało blisko 30 tys. widzów. Piłkarz Górnika Jan Banaś grał w jednej drużynie obok piłkarza Legii Władysława Grotyńskiego. Legionista Kazimierz Deyna był kolegą z drużyny krakowianina Adama Musiała, choć obaj nie przepadali za sobą. Tego meczu nie wolno przypominać tylko w towarzystwie byłego trenera kadry Jacka Gmocha. Otóż tamto spotkanie zakończyło jego futbolową karierę, gdyż po jednej z interwencji Marian Szeja złamał nogę Jackowi Gmochowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?