Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Piwowarska o kulisach wyborów Miss Polonia Nastolatek

Redakcja
Krzysztof Szymczak
Z Sylwią Piwowarską, o zwycięstwie w konkursie piękności i kulisach wyborów Miss Polonia Nastolatek Województwa Łódzkiego 2012, rozmawia Marcin Bereszczyński:

Została Pani wybrana najpiękniejszą nastolatką w województwie łódzkim. Czy rzeczywiście czuje się Pani tak ładna?

Czy jestem najpiękniejsza? No nie wiem... Spotykam na ulicach wiele ładniejszych dziewczyn, ale nie każda chce się pokazać. Nie każda ma odwagę, żeby stanąć przed wieloma ludźmi, których zadaniem jest je ocenić. Wiele kobiet ukrywa swoją urodę i nie chce pokazywać jej na żadnym konkursie. Pewnie obawiają się, że ktoś pomyśli o nich, jak o osobach próżnych. A przecież to tylko zabawa. W dodatku cudowne przeżycie. To coś niesamowitego, gdy wygrywa się konkurs. Gdy dotarła do mnie świadomość zwycięstwa w tych wyborach, to ucieszyłam się, że to właśnie ja spodobałam się jurorom. Czułam wielką radość, że to mnie wybrali.

Spodziewała się Pani triumfu w wyborach?

Nie. Stawiałam na inne dziewczyny. Wydawało mi się, że mają większe szanse od mnie. Ale to ja miałam w konkursie numer 7. Siódemka jest dla mnie szczęśliwa. Potwierdziło się to zwłaszcza wtedy, gdy usłyszałam, że Miss Polonia Nastolatek Województwa Łódzkiego 2012 została kandydatka z numerem 7.

Później poprzednia miss nastolatek założyła Pani koronę...

To bardzo przyjemne uczucie. Z jednej strony odczuwałam wtedy wielkie zaskoczenie, że to ja wygrałam, a z drugiej ogromną radość ze zdobycia tytułu miss. Docierało to do mnie stopniowo, gdy tłumy fotoreporterów robiły zdjęcia laureatkom konkursu.

Nagrodą główną w konkursie miss nastolatek była wycieczka zagraniczna dla dwóch osób. Już wie Pani gdzie i z kim pojedzie na wakacje?

Oczywiście. Chcę pojechać do Włoch ze swoją mamą.

A jak było za kulisami w trakcie konkursu?

Chyba jeszcze nigdy w życiu nie przebierałam się tak szybko, a i tak ciągle bałam się, że nie zdążę. Przerwy między prezentacjami poszczególnych kolekcji były bardzo krótkie. Musiałyśmy błyskawicznie zdejmować z siebie sukienki i zakładać kolejne. Na szczęście wszystkim nam się udało wygrać z czasem.

Gdy pojawiała się Pani podczas kolejnych wyjść kandydatek, słychać było aplauz. Miała Pani tak dużo kibiców, czy to obiektywna publiczność nagradzała Panią brawami?

Mieszkam w Piotrkowie Trybunalskim. Przyjechały ze mną tylko trzy osoby - rodzice i brat. Gdyby wśród publiczności byli moi znajomi, to pewno czułabym znacznie większy stres. Co innego prezentować się, gdy patrzy najbliższa rodzina, a co innego wyjść i zobaczyć kolegów i koleżanki.

Skończyły się wybory, zdjęła Pani koronę i szarfę miss, a później? Otworzyła szampana, czy w inny sposób świętowała zdobycie tytułu miss?

Nie było czasu na fetowanie sukcesu. Było dużo zamieszania, trzeba było się spieszyć, bo zrobiło się późno. Musieliśmy jak najszybciej wrócić do Piotrkowa, ponieważ rano szłam do szkoły. Dzwonili do mnie znajomi z gratulacjami. Z powodu zamieszania po konkursie nie byłam w stanie odebrać wszystkich telefonów.

Następnego dnia po konkursie przyszła Pani do swojego II Liceum Ogólnokształcącego w Piotrkowie Trybunalskim. Została Pani przywitana w jakiś wyjątkowy sposób?

Od progu były gratulacje kolegów i koleżanek. Wyściskaliśmy się. Znajomi ze szkoły mówili, że wierzyli we mnie, że mi kibicowali i bardzo się cieszą, że wygrałam.

A jak na ten sukces zareagowali nauczyciele?

Wolałabym, żeby nauczyciele nic o tym nie wiedzieli. Przecież mogą pomyśleć, że skoro mam czas na konkursy piękności, to nie mam czasu na naukę. Mój wychowawca jednak szczerze pogratulował mi sukcesu. W końcu promuję Piotrków.
Ma Pani 17 lat. To najwyższa pora na zdecydowanie się, w jakim kierunku pójść po ukończeniu liceum. Ma już Pani sprecyzowane plany na przyszłość?

Jeszcze niedawno myślałam, żeby pójść na studia prawnicze. Podobało mi się to, ale ostatnio czuję, że chciałabym się sprawdzić w prowadzeniu kampanii reklamowych. Dlatego skłaniam się ku studiowaniu marketingu. Na szczęście mam jeszcze trochę czasu na ostateczną decyzję, jaki kierunek wybrać.

Czym zajmuje się Pani w wolnym czasie od szkoły i konkursów piękności.

Jak każdy, oglądam telewizję, czytam książki i bardzo dużo czasu spędzam ze znajomymi. Lubię z nimi rozmawiać na każdy temat. Dobrze się z nimi czuję. Staram się także pomagać rodzicom i rodzeństwu. Mam starszą siostrę i młodszego brata.

Ogląda Pani filmy, czyta książki. A jakie gatunki kina i literatury najbardziej się Pani podobają?

Uwielbiam filmy przygodowe, które wciągają widza na tyle, że nie można oderwać wzroku od ekranu. A jeśli chodzi o książki, to przyznam się, że nie lubię czytać. Jestem w klasie humanistycznej, więc mam do przeczytania bardzo dużo lektur. Dlatego spędzam przy książkach dużo czasu.

Podczas wyborów miss nastolatek mówiła Pani, że interesuje się śpiewem i modą. O tym, że ma Pani talent wokalny, przekonała się publiczność podczas konkursu talentów. A moda? Zmienia Pani kreacje kilka razy w ciągu dnia?

Może nie aż tak często, ale bardzo lubię się przebierać. Lubię łączyć różne style mody. Zawsze chcę wiedzieć, co dzieje się w świecie mody. Lubię być na bieżąco. Preferuję elegancki styl ubierania się, ale lubię pokombinować i połączyć różne style odzieży. Sprawia mi to przyjemność.

Prezentując się przed wyborami miss nastolatek napisała Pani, że stara się wywiązywać ze swoich obowiązków i być osobą punktualną, choć czasami jest to trudne. Często się Pani spóźnia?

Staram się nie spóźniać i przeważnie wszędzie docieram na czas. Nie jestem spóźnialska, ale czasami zdarza się, że gdzieś nie zdążę. Jestem z tego powodu bardzo na siebie zła, chociaż te spóźnienia nie zależą ode mnie, a od wielu innych czynników. Nie lubię się spóźniać. Cenię punktualność. To wiąże się z poczuciem odpowiedzialności. Staram się zawsze dotrzymywać słowa. Dla mnie to bardzo ważne, żeby zawsze wywiązać się z obowiązków. Jeśli na coś się zdecyduję, to nie zmieniam zdania i zawsze doprowadzam sprawę do końca. Doceniam osoby, które też starają się tak żyć.

Jak to się stało, że trafiła Pani na wybory najpiękniejszej nastolatki?

Przeczytałam o konkursie na stronie internetowej Katarzyny Kowalskiej, Miss Polonia Nastolatek Województwa Łódzkiego 2011. Pomyślałam, że to dobry pomysł, żeby się sprawdzić. Później moja serdeczna przyjaciółka zaczęła mnie namawiać. Mówiła: "Idź, spróbuj, masz szansę wygrać. Nie myśl o tym, co inni sobie pomyślą, tylko zgłoś się do tego konkursu". Robiła to tak często, że w końcu postanowiłam zgłosić się do konkursu. Później przyjaciółka wspierała mnie, gdy zbliżała się gala finałowa, gdy trwały przygotowania i próby choreografii. Za każdy razem mówiła, że we mnie wierzy. bardzo pomogło mi jej wsparcie.

A czym jest dla Pani tytuł najpiękniejszej nastolatki w naszym województwie?

Nie wiem. Jest za wcześnie, żebym mogła odpowiedzieć na to pytanie. Proszę zapytać mnie za rok, jak będę przekazywała koronę następnej laureatce wyborów miss nastolatek. Na pewno zdobycie tego tytułu nie zmieniło nic we mnie. Jestem taka sama, jak byłam przed konkursem i nie zamierzam się zmieniać. Nie ważne, czy mam tytuł miss, czy go nie mam. Nie interesuje mnie, co nieżyczliwi ludzie o tym myślą. Na pewno nie będę zadzierała nosa z tego powodu, że wygrałam konkurs.

Zdradzi Pani swoje marzenia?

Dużo ich jest. Zdać jak najlepiej maturę, dostać się na studia, a później znaleźć pracę, która da mi satysfakcję i możliwość realizowania siebie. Lubię pomagać, więc chciałaby założyć fundację lub stowarzyszenie. Zależy mi na pomocy zwierzętom i starszym osobom. Zwierzętom, ponieważ są bezbronne, a starszym osobom, bo na starość czują się niepotrzebne. Ale mam tylko 17 lat, więc te marzenia muszą poczekać jeszcze kilka lat.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki