Do tragedii doszło 18 lutego 2011 roku w mieszkaniu przy ul. Pięknej w Łodzi. O godz. 12:10 oficer dyżurny policji odebrał dramatyczny telefon od Daniela P., który poskarżył się, że ojciec zadał mu kilka ciosów nożem. Mężczyzna mówił, że jest zakrwawiony i prosi o pilną pomoc. Policjanci zjawili się po kwadransie. Daniel P. już nie żył. Jego ciało leżało na podłodze w pokoju. Policjanci zatrzymali ojca pijącego alkohol przy pobliskim sklepie. Miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Między ojcem i synem już wcześniej dochodziło do awantur. Trzy razy musiała interweniować policja. Ostatni raz dzień przed tragedią. Wieczorem Andrzej P. poinformował oficera dyżurnego, że syn ukradł mu 50 zł. Policjanci stwierdzili na miejscu, że ojciec był pijany i agresywny, a syn spał. Gdy się obudził był spokojny. Zapewnił, że nie ukradł ojcu pieniędzy. Mężczyzna został odwieziony do izby wytrzeźwień. Rano Andrzej P. wrócił do domu.
Razem z nowo poznanym kompanem, Markiem W., urządzili w domu biesiadę, do której zaprosili Daniela P. Wkrótce między ojcem i synem doszło do scysji. Chłopak miał zaatakować ojca kijem hokejowym, a oskarżony odpowiedział nożem zadając synowi pięć ciosów w brzuch, głowę, twarz i nogi. W śledztwie Andrzej P. nie przyznał się do winy. Kolejna rozprawa odbędzie się 9 lutego.
CZYTAJ TEŻ:
Łódż: Zabił syna kuchennym nożem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?