W piątek ok. godz. 16 do biura łódzkiego posła PiS, Jana Tomaszewskiego, przyszedł 57-letni łodzianin, który koniecznie chciał się spotkać z politykiem. Gdy z powodu nieobecności posła okazało się to niemożliwe, mężczyzna zaczął się denerwować i dziwnie zachowywać, opowiadał m.in. niestworzone historie. Zaniepokojona jego zachowaniem pracownica biura zaprowadziła mężczyznę do poczekalni i zawiadomiła policję.
W ciągu kilku minut na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę i widząc jego zachowanie wezwali pogotowie ratunkowe. Załoga karetki wyprowadziła 57-latka z biura i przewiozła na konsultację psychiatryczną do szpitala przy ul. Aleksandrowskiej. Funkcjonariusze znaleźli przy zatrzymanym zabawkowy pistolet.
- Policjanci przesłuchali pracownicę biura i ustalili, że 57-latek nie kierował żadnych gróźb pod adresem pracowników biura, ani parlamentarzystów - poinformował asp. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Mężczyzna nie był agresywny, sprawiał jedynie wrażenie osoby chorej lub niezrównoważonej, co wystraszyło pracownicę biura. Podczas zdarzenia nikt nie ucierpiał, nie było również strat w mieniu.
Lekarz po badaniu stwierdził, że 57-latek nie wymaga hospitalizacji i nie ma przeciwwskazań do osadzenia go w policyjnym areszcie.
- Według mnie był to głupi żart, ostatnio nikt mi nie groził - powiedział Jan Tomaszewski. - Podczas incydentu byłem poza Łodzią. Zadzwoniła do mnie asystentka, Karolina A., była roztrzęsiona, zdążyła mi powiedzieć o incydencie i zapewniła, że nic jej się nie stało.
ZOBACZ WIĘCEJ ZJĘĆ:
Wtargnął z bronią do biura posła PiS Jana Tomaszewskiego! [nasz reporter jest na miejscu]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?