Zgodnie z zapowiedziami mecz ten Szczęsny obejrzał z trybun. W bramce biało-czerwonych stanął jego kolega z Arsenalu Londyn Łukasz Fabiański. I, o dziwo, miał dużo pracy, bo rywale często gościli w naszym polu karnym. Popularny "Fabian" stanął jednak na wysokości zadania i nie dał się pokonać ani razu.
- Łukasz zagrał bardzo dobry mecz. Na pewno był jednym z najlepszych i najpewniejszych zawodników w naszej drużynie - ocenił jego występ Szczęsny, który dopiero w poniedziałek dołączył do przebywających na zgrupowaniu w Lienzu kolegów z reprezentacji. Ostatnie dni 22-letni bramkarz spędził w podwarszawskim Józefowie.
- Odpoczywałem tam, między innymi grając w golfa. Telefonu nie wyłączyłem, ale internet i telewizor tak. Włączyłem go tylko na finał Ligi Mistrzów. Wolałem się wyciszyć. Nie chcę teraz czuć atmosfery Euro. Chcę ją poczuć dopiero wtedy, kiedy wyjdę na pierwszy mecz i wysłucham Mazurek Dąbrowskiego - powiedział Szczęsny, który jednocześnie potwierdził, że po kontuzji barku nie ma już najmniejszego śladu. - Grałem na blokadzie, podjąłem takie ryzyko na własną odpowiedzialność. I nie żałuję tego, bo bark jest już wyleczony, a ja żadnego meczu nie opuściłem. Jestem z tego bardzo zadowolony. We wtorek trenowałem na pełnych obrotach, nic mnie nie bolało, także jestem uśmiechnięty.
Szczęsny to jeden z trzech bramkarzy, których trener Franciszek Smuda powołał do szerokiej kadry na Euro 2012. Oprócz niego i Fabiańskiego, grupę golkiperów uzupełnia Przemysław Tytoń z PSV Eindhoven.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?