Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale same decydują z kim podpisują umowy na transport [WYWIAD]

rozm. Joanna Barczykowska
Dariusz Klimczak: Poprosiłem już o szczegółowe wyjaśnienia dyrektora Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Dariusz Klimczak: Poprosiłem już o szczegółowe wyjaśnienia dyrektora Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Krzysztof Szymczak
Z Dariuszem Klimczakiem, wicemarszałkiem samorządu woj. łódzkiego odpowiedzialnym za służbę zdrowia, rozmawia Joanna Barczykowska.

W sobotę w szpitalu w Kutnie zmarło kilkumiesięczne dziecko. Dziewczynka miała być przetransportowana z Kutno-wskiego Szpitala Samorządowego na leczenie do Uniwersyteckiego Szpitala Specjalistycznego im. Konopnickiej w Łodzi. Niestety, zmarła zanim do szpitala dojechała karetka pogotowia, która jechała aż z Łodzi... To kolejny taki przypadek. Kto zawinił?
Trudno dziś wyrokować, ponieważ nie znamy dokładnie przebiegu tej historii. Poprosiłem już o szczegółowe wyjaśnienia dyrektora Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, która miała podpisaną umowę na transport międzyszpitalny z Kutnowskim Szpitalem Samorządowym. Ze wstępnych wyjaśnień wiem, że tam zamówiono karetkę transportową, a nie specjalistyczną. Umowę na ratownictwo medyczne na tym terenie ma inna firma. Nasza Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego, oprócz ratownictwa medycznego w ramach kontraktu z NFZ, świadczy też usługi tzw. komercyjnie, czyli transport medyczny. Każdy szpital sam decyduje o tym, z kim i na ile podpisuje umowę na transport medyczny. Te karetki nie należą do systemu ratownictwa medycznego i działają na zupełnie innych zasadach. Służą tylko do transportu pacjentów. I tak też było w tym przypadku. Nie wiem, jaki był tryb postępowania w szpitalu, ponieważ jest to szpital powiatowy, którym zawiaduje starosta, a nie marszałek.

W zeszłym roku podobna sytuacja zdarzyła się w szpitalu marszałkowskim w Skieniewicach. Tam zmarła starsza kobieta, która czekała na transport z oddziału ortopedycznego na intensywną terapię, ponieważ miała podejrzenie zawału. Wtedy też karetka jechała, aż z Łodzi. Co się tam zmieniło?
Każdy szpital sam decyduje w jakim sposób transportuje swoich pacjentów. Szpitale mogą utrzymywać własne karetki transportowe oraz zespół, który je obsługuje albo podpisać umowę z firmą zewnętrzną. Po zeszłorocznym przypadku śmierci w skierniewicach zmieniliśmy system transportu wewnątrzszpitalnego w tamtej placówce oraz zweryfikowaliśmy umowy na transport medyczny we wszystkich naszych szpitalach. Teraz szpitale nadal mają dowolność w podpisywaniu umów na usługi transportowe, bo same za nie płacą, ale w umowy wpisujemy obostrzenia: w jakiej maksymalnej odległości może stacjonować karetka transportowa, która ma być wezwana oraz w jakim czasie ma przyjechać do szpitala. Staramy się zrobić wszystko, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki