Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takie wagary to nie grzech. Młodzi kibice ŁKS i ich idole

R. Piotrowski
Karol, Michał i ich tata kibicują ŁKS [Fot. ŁKS Łódź]
ŁKS sprawił wielką niespodziankę dwóm swoim młodym kibicom. Karol i Michał spotkali się z piłkarzami pierwszej drużyny łódzkiego klubu.

Jeśli ktoś zastanawia się, czy jest jeszcze jakiś sens w tym zamieszaniu związanym z piłką nożną, młócką o ligowe punkty i rozmaitymi bezecnymi awanturkami tymże towarzyszącym, to wystarczy rzucić okiem na roześmiane twarze Karola i Michała, by uświadomić sobie (a może tylko przypomnieć?), że to dla takich właśnie emocji, nie zaś dla zgryźliwych niekiedy szkoleniowców, powtarzających nieznośne banały piłkarzy i przekomarzających się ekspertów z piórem lub mikrofonem w dłoni, cała ta heca właśnie.

Michała i Karola Chrabelskich, dwóch kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego (7 i 10 lat) z Pabianic, futbolowe „piekiełko” zapewne dotyka nie rzadziej niż pozostałych odbiorców piłkarskiego widowiska, lecz dla nich nie ono jest najważniejsze. Liczy się ich ulubiona drużyna, futbol w czystej postaci, liczą się i chwile dzielone z tatą Piotrem, który obu smyków ełkaesiacką gorączką zaraził już kilka lat temu.

Cała trójka melduje się solidarnie na każdym domowym meczu „Rycerzy Wiosny”, ba, pojawia się nawet na wyjazdowym szlaku. Mogliście ich spotkać i podczas posezonowej fety z okazji awansu do ekstraklasy, i w Lubinie, gdy podopieczni trenera Kazimierza Moskala zebrali ostre cięgi od Zagłębia, i na ostatnim wygranym w Łodzi meczu z Koroną Kielce, i wreszcie kilka dni temu w Zabrzu. W sobotę na spotkaniu z Rakowem Częstochowa też ich nie zabraknie, bo ten tercet z ŁKS-em jest już na dobre i na złe.

Nie uszło to uwadze samemu klubowi i dlatego na chłopców w miniony poniedziałek czekała miła niespodzianka. Dochodziła godzina dziesiąta przed południem, a Karol i Michał wiercili się właśnie w szkolnych ławkach, gdy w sali, gdzie przed chwilą najważniejszy był Tuwim, równik, zwrotniki i ułamki, pojawiło się dwóch niespodziewanych gości.
Chłopcy na ich widok osłupieli z wrażenia, ale fason trzymali dziarsko dalej. Na radosne podskoki pozwolili sobie dopiero wówczas, gdy przy owacji koleżanek oraz kolegów opuścili szkołę. A na te „wagary” wybrali się z nie byle kim, bo w towarzystwie Arkadiusza Malarza i Patryka Bryły.

I był to dopiero początek wielkiej przygody, bo bramkarz i skrzydłowy beniaminka ekstraklasy zabrali chłopców na wyprawę, o której marzy zapewne wielu młodych fanów Łódzkiego Klubu Sportowego.

Na stadionie w al. Unii 2 Karol i Michał zwiedzili szatnię zawodników, gdzie czekały na nich dwie meczowe koszulki, ponadto zagrali z ełkaesiakami w siatkonogę, spacerowali wraz ze swoimi idolami po głównej płycie boiska, spotkali się z Arturem Boguszem (ten ostatni otrzymał od nich specjalny transparent), w końcu na pożegnanie otrzymali jeszcze zaproszenie na pucharowe spotkanie z Górnikiem Zabrze, przed rozpoczęciem którego wyprowadzą podopiecznych trenera Kazimierza Moskala na środek boiska.

Złośliwi powiedzą, że to zręcznie wykonana robota przez speców od marketingu, ale ktoś, kto nosi w sobie odrobinę wrażliwości dostrzeże na mocno przejętych obliczach chłopców (przejętych nie na pokaz i nie, bo tak wypada), że nie liczba tzw. „lajków”, „tweetów” i odsłon jest tu najważniejsza.

ŁKS OPUBLIKOWAŁ NA SWOIM KANALE FILM ZE SPOTKANIA MŁODYCH KIBICÓW Z PIŁKARZAMI:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki