Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr V6 zaczął nowy sezon premierą przedstawienia "Imibala" [RECENZJA]

Łukasz Kaczyński
W roli dorosłej Nanami - Justyna Ostach znana z Teatru "Roma"
W roli dorosłej Nanami - Justyna Ostach znana z Teatru "Roma" Marek Filipiak / mat teatru
Działający w dawnym kinie "Przedwiośnie" łódzki Teatr V6 zaczął nowy sezon artystyczny premierą przedstawienia "Imibala". Czy udanie?

Podstawowa zasada, jakiej podporządkowane jest przedstawienie, to - zaskoczenie. To ono przyświecało realizatorom przedstawienia "Imibala" (tytuł w języku zuluskim oznacza kolory). Jako, że Teatr V6 specjalizuje się w realizacjach tanecznych i akrobatycznych (na czele z sięgającym do tradycji cirque nouveau "Aquariusem", którym teatr zainaugurował działalność sześć lat temu), historia opowiadana ruchem jest dość pretekstowa.

Oto sześcioletnia Nanami (Lena Filipiak) spędza czas na rysowaniu barwnymi kredkami i zanurza się w stworzony świat. A może to ten świat ożywa i woła ją, a nawet wciąga? Nie jest to takie do końca jasne (i wcale nie musi być). Mieszkańcami tej sfery są kolory (w tej roli tancerze i akrobaci), a także zły niby-mim, z którym trzeba będzie się zmierzyć, by obronić napotkanego tam ukochanego. Bardziej liczy się więc: jak to jest opowiedziane.

"Imibala" jest widowiskiem, które łączy wielość środków wyrazu: balet (Justyna Ostach jako starsza Nanami), taniec współczesny, akrobacje, etniczna w wyrazie muzyka oraz - w skali dotąd nie oglądanej w Łodzi - projekcje, dobrą reżyserię światła i mapping wykorzystujący scenografię i interakcje z aktorami. Co chwila wydarza się coś, co ma absorbować i emocjonować widza. Prawie każdy z kolorów ma swój solowy popis, w którym prezentuje się widowni. Bardzo dobrze wprowadzona zostaje (i świetnie pomyślana) scena akrobatyki Fioletowego (Emilia Biskupik).

Dużym atutem "Imibali" jest śpiew Emilii Kudry (znanej ze współpracy z Festiwalem Muzyki Filmowej, Teatrem im. Jaracza), która debiutowała tu w roli autorki muzyki. Jeśli nawet nie zawsze pomagało nagłośnienie, udało jej się współtworzyć fantazyjno-etniczny świat (może poza otwierającą akcję piosenką, nieco ckliwą i trącącą myszką). Chciałoby się widzieć jeszcze więcej akrobatyki, która uczyniłaby mniej monotonnymi sceny choreografii (autorstwa Natalii Kielan), skądinąd bogatej w ciekawe rozwiązania odwołujące się do tańców plemiennych, do gestów kojarzących się ze sposobami poruszania typowymi dla pewnych zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki