Sięgnęło po niego PiS, aby wesprzeć Joannę Kopcińską. I wsparł, chociaż występując na konwencji w Łodzi, jak na swoje upodobanie do brylowania, zachowywał się niezwykle powściągliwie.
Wymachiwanie Kropiwnickim, jeszcze przed konwencją PiS, zaczął SLD i to w dość osobliwy sposób. Sojusz mianując bowiem byłego prezydenta patronem "układu", z jednej strony wchodzi w buty PiS z czasów rządów Jarosława Kaczyńskiego, z drugiej zaś próbuje brak wyrazistości własnego kandydata nadrobić nadwyrazistością Kropiwnickiego. Trudno bowiem ukryć, że Tomasz Trela jest trochę jak ta szyba, na której Kropiwnicki napisał, że władza ma być przezroczysta.
To straszenie Kropiwnickim nie jest tylko domeną Sojuszu. Środowiska spragnione powrotu Parady Wolności poprzez sfinansowanie tej imprezy z budżetu obywatelskiego, także grają Kropiwnickim. "Chcemy Parady Wolności! Nie pamiętacie? To ta impreza co jej Kropiwnicki zakazał." Może nie dla wszystkich Parada Wolności jest znowu tak wielką atrakcją godną przywrócenia, ale skoro Kropiwnicki zakazał...
Ten renesans Kropiwnickiego można tylko częściowo wyjaśnić wyborami. Bo jak słabym i bezradnym trzeba być, żeby opierać kampanię na micie nieurzędującego od dawna prezydenta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?