Do tragedii doszło 5 czerwca br. w mieszkaniu przy ulicy Kilińskiego w Łodzi. Oprócz gospodarza, byli tam oskarżony oraz pokrzywdzony ze swoją przyjaciółką Kamilą K. Iskrą zapalną stało się to, że 26-latek podał Kamili K. swój numer telefonu na wypadek, gdyby jej partner był agresywny. To mocno zirytowało Jarosława Ch., który swą konkubinę obrzucił wyzwiskami i rzucił w nią butem. Oskarżony chciał go uspokoić i w efekcie otrzymał cios głową w twarz.
Odpowiedź była błyskawiczna. 26-latek zdzielił Jarosława Ch. kilka razy pięścią po głowie, a gdy ten osunął się na podłogę, kopnął go w głowę. Gdy oskarżony rozprawił się z rywalem, zawołał Kamilę K. i razem mocno poturbowanego, ale przytomnego Jarosława Ch. posadzili na kanapie i wezwali do niego karetkę pogotowia. Czekając na jej przyjazd, Kamila K. zmyła krew z podłogi i posprzątała mieszkanie.
Ratownicy zawieźli pobitego mężczyznę do szpitala im. Barlickiego, w którym przeszedł dwie operacje. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować - obrażenia okazały się zabójcze. Jarosław Ch. zmarł 8 czerwca o godz. 12.45.
Podczas przesłuchania Bartłomiej Ch. przyznał się do winy. Stwierdził jednak, że bił pięściami, ale nie kopał rywala. Wyjaśnił, że była to jego reakcja na atak Jarosława Ch., podczas którego stracił kontrolę nad sobą i mocno pobił swego przeciwnika. Wyraził żal i skruchę za to, co zrobił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?