Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia rodziny z Wierzbicy koło Radomska. Sąd chce zabrać matce 11 dzieci. Ministerstwo sprawiedliwości będzie interweniować 4.03.2020

jd, mk
Pani Magda przyznaje, że z mężem też nie jest lekko, bo nadużywał alkoholu. - Tylko co do tego mają dzieci? Jeśli mąż nadużywa alkoholu, to trzeba go leczyć, a nie zabierać dzieci od matki. Mój jeden syn już trafił do pieczy zastępczej. Walczyłam o to, żeby do mnie wrócił. I udało mi się. Dzieci  nie chodzą głodne, chore czy brudne – twierdzi. - Żeby wszystkie matki tak dbały o swoje dzieci jak ja! Mówią, że dzieci mają brud w szafkach, można zobaczyć! Dzieci dobrze się uczą, nie mogę narzekać, chociaż z trzema chłopakami miałam problemy.W piątek, w dniu, w którym dzieci miały być odebrane matce, w Wierzbicy pojawiła się poseł Anna Milczanowska. - Interweniowałam w tej sprawie, bo poczułam się tak, jakbym była na jej miejscu i miałby mi ktoś odebrać moje własne dzieci. Z rozmów, z tego, co pani mówiła widać było, że kocha te dzieci, jest bardzo zdeterminowana. Byłam tam i widziałam, jakie są relacje w tej rodzinie, jakie są więzy między matką a dziećmi, jakie są więzy między dziećmi – mówi posłanka PiS. - W tej sprawie wszystko poszło o krok za daleko. Najpierw trzeba wykorzystać wszystkie możliwości instytucjonalne, pomoc ludzi dobrej woli, żeby takiej rodzinie pomóc. Odbieranie dzieci to już jest ostateczność. Ta mama nie jest uwikłana w żadne nałogi, problemy... Jest jej ciężko, ale są różne programy, są możliwości, by jej pomóc.>>>>
Pani Magda przyznaje, że z mężem też nie jest lekko, bo nadużywał alkoholu. - Tylko co do tego mają dzieci? Jeśli mąż nadużywa alkoholu, to trzeba go leczyć, a nie zabierać dzieci od matki. Mój jeden syn już trafił do pieczy zastępczej. Walczyłam o to, żeby do mnie wrócił. I udało mi się. Dzieci nie chodzą głodne, chore czy brudne – twierdzi. - Żeby wszystkie matki tak dbały o swoje dzieci jak ja! Mówią, że dzieci mają brud w szafkach, można zobaczyć! Dzieci dobrze się uczą, nie mogę narzekać, chociaż z trzema chłopakami miałam problemy.W piątek, w dniu, w którym dzieci miały być odebrane matce, w Wierzbicy pojawiła się poseł Anna Milczanowska. - Interweniowałam w tej sprawie, bo poczułam się tak, jakbym była na jej miejscu i miałby mi ktoś odebrać moje własne dzieci. Z rozmów, z tego, co pani mówiła widać było, że kocha te dzieci, jest bardzo zdeterminowana. Byłam tam i widziałam, jakie są relacje w tej rodzinie, jakie są więzy między matką a dziećmi, jakie są więzy między dziećmi – mówi posłanka PiS. - W tej sprawie wszystko poszło o krok za daleko. Najpierw trzeba wykorzystać wszystkie możliwości instytucjonalne, pomoc ludzi dobrej woli, żeby takiej rodzinie pomóc. Odbieranie dzieci to już jest ostateczność. Ta mama nie jest uwikłana w żadne nałogi, problemy... Jest jej ciężko, ale są różne programy, są możliwości, by jej pomóc.>>>>Jacek Drożdż
Sąd chce zabrać matce 11 dzieci. Rodzina mieszka w Wierzbicy koło Radomska. Ministerstwo sprawiedliwości interweniuje.

Sąd zamierzał odebrać matce z Wierzbicy 11 dzieci. W sprawę zaangażowali się poseł Anna Milczanowska i ministerstwo sprawiedliwości.

Złożyliśmy wniosek o wstrzymanie postanowienia sądu o odebranie matce dzieci - mówi Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości

Wiceminister sprawiedliwości ma się pojawić w Wierzbicy 3 marca.

SĄD ODBIERA MATCE DZIECI Z POWODU ZŁYCH WARUNKÓW

Powodem problemów mają być złe warunki materialne. Pani Magda z mężem i dziećmi zajmuje część niewielkiego domu. Do dyspozycji mają kuchnię i duży pokój oraz łącznik. Z łącznika wchodzi się do łazienki, gdzie trwa remont.

Sąd w Piotrkowie zdecydował o zabraniu mi dzieci. Od tylu lat jestem matką...

- Od 30 grudnia trwa u mnie katastrofa. To wtedy sąd w Piotrkowie zdecydował o zabraniu mi dzieci. Od tylu lat jestem matką... Wychowałam już czworo dorosłych dzieci i krzywda im się nie stała, a teraz okazało się, że nie daję sobie rady. A ja je wspierałam, pomagałam, dbałam o nie... Jak poszłam na operację nogi i operacja oka, to nikt mi nie pomógł przy dzieciach – opowiada z płaczem kobieta. - Teraz słyszę jakieś wulgarne słowa, wypowiedzi... bo dostałam pięćset plus. Wcześnie nie było pięćset plus i też sobie radziłam. Dzisiaj mogę zrobić remonty, kupiłam dzieciom szafy, łóżka. Teraz, jak z pięćset plus, z rodzinnym daję sobie radę, to mi chcą dzieciaczki zabrać. Gdzie jest pani kurator, która ze mną pracowała, gdzie pani asystent?

Pani Magda przyznaje, że z mężem też nie jest lekko, bo nadużywał alkoholu. - Tylko co do tego mają dzieci? Jeśli mąż nadużywa alkoholu, to trzeba go leczyć, a nie zabierać dzieci od matki. Mój jeden syn już trafił do pieczy zastępczej. Walczyłam o to, żeby do mnie wrócił. I udało mi się. Dzieci nie chodzą głodne, chore czy brudne – twierdzi. - Żeby wszystkie matki tak dbały o swoje dzieci jak ja! Mówią, że dzieci mają brud w szafkach, można zobaczyć! Dzieci dobrze się uczą, nie mogę narzekać, chociaż z trzema chłopakami miałam problemy.

W piątek, w dniu, w którym dzieci miały być odebrane matce, w Wierzbicy pojawiła się poseł Anna Milczanowska. - Interweniowałam w tej sprawie, bo poczułam się tak, jakbym była na jej miejscu i miałby mi ktoś odebrać moje własne dzieci. Z rozmów, z tego, co pani mówiła widać było, że kocha te dzieci, jest bardzo zdeterminowana. Byłam tam i widziałam, jakie są relacje w tej rodzinie, jakie są więzy między matką a dziećmi, jakie są więzy między dziećmi – mówi posłanka PiS. - W tej sprawie wszystko poszło o krok za daleko. Najpierw trzeba wykorzystać wszystkie możliwości instytucjonalne, pomoc ludzi dobrej woli, żeby takiej rodzinie pomóc. Odbieranie dzieci to już jest ostateczność. Ta mama nie jest uwikłana w żadne nałogi, problemy... Jest jej ciężko, ale są różne programy, są możliwości, by jej pomóc.

Razem z posłanką do Wierzbicy przyjechał Bartłomiej Biskup, radny miejski PiS, który został pełnomocnikiem pani Magdy. - Złożyliśmy wniosek do sądu o wstrzymanie wykonania postanowienia dla dobra dzieci, czekamy na decyzję procesową. Mam nadzieję, że w tym wypadku sąd zrozumie, jakie działania poczyniła matka, żeby poprawić sytuacje bytową swoich dzieci – mówi Biskup.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Radomsku musi wykonać wyrok sądu.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Radomsku wyjaśnia, że jako placówka, która jest zobowiązana do zapewnienia pieczy zastępczej na terenie powiatu, musi wykonać wyrok sądu. - O ile sąd nie zmieni postanowienia, to centrum pomocy będzie musiało się do niego zastosować. Kierując się dobrem dzieci, nie chcemy rozdzielać rodzeństwa, zamierzamy umieścić wszystkie dzieci w jednej placówce opiekuńczo-wychowawczej. Już znaleźliśmy dla nich miejsce – tłumaczy Monika Malcher, dyrektor PCPR w Radomsku.

Całą machinę urzędniczo-sądową zatrzymało jednak ministerstwo sprawiedliwości.

- Zapoznaliśmy się z orzeczeniami w tej sprawie, uzasadnieniem orzeczeń i z mogę powiedzieć, że będziemy, jako resort sprawiedliwość, monitorować tę sprawę do końca. Uważamy, że sądy nie wzięły pod uwagę istotnych okoliczności sprawy i wydawane rozstrzygnięcia były błędne – wyjaśnia Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości. - Wystąpiłem do prokuratury krajowej o informację, co dzieje się w sprawie tej rodziny, jesteśmy również od piątku w kontakcie z pełnomocnikiem. I już w piątek został złożony do sądu wniosek w sprawie zmiany prawomocnego rozstrzygnięcia. Jest to możliwe w sprawach rodzinnych. Jednocześnie został złożony wniosek o wstrzymanie postanowienia sądu o odebranie matce dzieci. Poinformowani zostali także kuratorzy o tym, że sprawą interesuje się ministerstwo sprawiedliwości.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik u matki, której sąd chce odebrać 11 dzieci

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik i posłanka Anna Milczanowska odwiedzili we wtorek, 3 marca, w Wierzbicy (gm. Ładzice) matkę, której sąd chce odebrać 11 dzieci.

- Mieliśmy okazję z panią poseł Anną Milczanowską spotkać się w urzędzie gminy z panem wójtem, przedstawicielami ośrodka pomocy społecznej, byliśmy też w domu, żeby obejrzeć, w jakich warunkach te dzieci mieszkają. Robi to bardzo negatywne wrażenie, w takim sensie, że na bardzo małej powierzchni mieszka 17 osób – mówił Michał Wójcik. - Nie wycofuję się jednak z mojego stwierdzenia, że sądy popełniły błąd. Uważam, że nie wszystkie istotne okoliczności tej sprawy zostały wzięte pod uwagę. Dzisiaj jednak wszystko jest w rękach sądu, czy weźmie pod uwagę nowe okoliczności.

Ojciec, nadużywający alkoholu, miał być przyczyną kłopotów rodziny z Wierzbicy.

Wiceminister przypomniał, że ojciec dzieci nie mieszka już z rodziną, został przeniesiony do ośrodka dla bezdomnych we Włynicach. To właśnie bowiem ojciec, nadużywający alkoholu, miał być przyczyną kłopotów rodziny. Drugim powodem miały być złe warunki, w jakich dzieci mieszkają. Okazuje się jednak, że są już osoby, które pomogą pani Magdzie w rozbudowie domu. W pomoc włączyli się strażacy, gmina, Stowarzyszenie Centrum Pomocy Panaceum... Panaceum zamierza utworzyć również konto, na które będzie można przekazywać pieniądze na remont domu.

Kiedy natomiast sąd podejmie decyzję w sprawie wstrzymania decyzji o odebraniu dzieci i pozostawienia ich z matką? Zdaniem Michała Wójcika, powinien uczynić to „w trybie pilnym”. - Dzisiaj matka boi się nawet wysłać dzieci do szkoły, bo obawia się, że zostaną stamtąd zabrane – dodaje wiceminister.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki