Pożar w kamienicy przy Wojska Polskiego wybuchł w sobotę po godz. 23. Ogień pojawił się w mieszkaniu na II piętrze. Większość mieszkańców kamienicy opuściła swoje mieszkania samodzielnie jeszcze przed przybyciem straży pożarnej. Straż pożarną wezwała kobieta mieszkająca na III piętrze, bezpośrednio nad mieszkaniem, w którym wybuchł pożar. Pierwsi ratownicy na miejscu pojawili się po 2 minutach.
Pierwszy zastęp natychmiast wbiegł do mieszkania objętego pożarem. Było bardzo duże zadymienie. Strażacy wynieśli na klatkę schodową trzech mężczyzn. Wszyscy nie okazywali jakichkolwiek oznak życia. Ratownicy przystąpili do reanimacji. Jednak na ratunek było już za późno. Przybyli na miejsce lekarze pogotowia ratunkowego potwierdzili zgon trzech mężczyzn. Strażacy dość szybko opanowali sytuację i zapobiegli rozprzestrzenieniu się ognia na pozostałe lokale.
- W korytarzu było pełno dymu - opowiada lokator Łukasz Wardziński. - W moim mieszkaniu została szwagierka i żona z 3-miesięczną córeczką, ja zaś wybiegłem na zewnątrz. Strażacy wyłamali drzwi i wpadli do palącego się mieszkania, z którego wynieśli trzech mężczyzn. Jednego z nich próbowali reanimować na półpiętrze w klatce schodowej, ale nie dali rady.
W pożarze zginęli trzej mężczyźni w wieku od ok. 40 do ok. 50 lat. Przyczyną ich śmierci prawdopodobnie były zaczadzenie oraz poparzenia. Przy jednej z ofiar policjanci znaleźli dowód osobisty. Dane z dokumentu wskazują, że zmarły mężczyzna miał 48 lat i nie miał stałego miejsca pobytu. Trwa weryfikacja tych informacji oraz ustalanie tożsamości pozostałych ofiar.
Mieszkanie, które uległo spaleniu oficjalnie nie było przez nikogo zajmowane. Lokatorzy twierdzą, że w feralnym mieszkaniu od około 10 lat samotnie koczował pan Kazimierz. Na co dzień zbierał surowce wtórne i zabawki na śmietnikach, które sprzedawał w punktach skupu i na targowiskach. Od czasu do czasu zapraszał do siebie znajomych bezdomnych, z którymi lubił wypić. W jego mieszkaniu, jako pustostanie, nie było prądu i innych mediów, które odłączono. Pan Kazimierz spędzał zwykle wieczory przy zapalonej świeczce. To właśnie ona prawdopodobnie była przyczyną pożaru w sobotę, gdy gospodarz gościł dwóch kumpli, którzy zapewne zasnęli po libacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?