Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek na Piotrkowskiej. Zginął mężczyzna. Fiat punto zawisł na latarni [ZDJĘCIA+FILM]

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Mężczyzna zginął w wypadku na Piotrkowskiej
Mężczyzna zginął w wypadku na Piotrkowskiej Jarosław Kosmatka
O godz. 0:46 służby ratunkowe zostały wezwane do wypadku na ul. Piotrkowskiej 276. Komunikat przekazywany przez wzywającego pomoc był szokujący: na latarni wisi samochód.

Z relacji świadków wynika że ulicą Piotrkowską w kierunku pl. Niepodległości białym, trzydrzwiowym fiatem punto jechało z bardzo dużą szybkością dwóch mężczyzn. Przed ulicą Skorupki gwałtownie ominęli wysepkę tramwajową, wjeżdżając na tory. Na wysokości katedry wyprzedzili taksówkę i kierowca jeszcze mocniej wcisnął pedał gazu.

Kilku mężczyzn widziało, że przed ulicą Czerwoną, panowie ponownie próbowali ominąć z lewej strony wysepkę tramwajową. Niestety tym razem nie udało się. Fiat punto wpadł w poślizg i kilkanaście metrów przejechał po jezdni bokiem. Z dużą siłą pojazd uderzył w latarnię po przeciwległej stronie jezdni i obrócił się w kierunku jazdy. Siła była tak duża, że tył samochodu uniósł się i wyglądało jakby samochód wylądował na latarni.

Ratownicy z Państwowej Straży Pożarnej byli na miejscu 2 minuty po zgłoszeniu. Zobaczyli zakleszczonego w pojeździe pasażera, który siedział z przodu. Udzielali mu pierwszej pomocy i jednocześnie próbowali przy pomocy sprzętu hydraulicznego wydostać go bezpiecznie z pojazdu. Po wyjęciu mężczyzny z samochodu przekazali go pod opiekę ratowników z pogotowia. Niestety 36-letni mężczyzna miał bardzo silne obrażenia (złamane kręgi szyjne i przebitą jedną skroń) i nie udało się go uratować.

Drugi z mężczyzn w wieku 20 lat, wydostał się z fiata jeszcze przed przybyciem strażaków, mimo iż drzwi były zakleszczone. Udało mu się wyjść przez okno z lewej strony samochodu. Biegał dookoła auta i próbował wzywać pomoc. 20-latek z obrażeniami głowy, został zabrany do szpitala WAM. W pierwszej chwili mężczyzna informował policjantów, że to nie on prowadził pojazd, a kierowca - jego zdaniem, oddalił się z miejsca wypadku.

- 36-letni mężczyzna siedział z przodu na miejscu pasażera. Właścicielem auta jest ranny 20-latek. Jak się okazało, był pod wpływem alkoholu, miał ponad promil alkoholu w organizmie. Nie posiada prawa jazdy - informuje Adam Kolasa z biura prasowego łódzkiej policji.

Policja bada okoliczności wypadku i sprawdza, kto faktycznie siedział za kierownicą pojazdu w kluczowym momencie. Samochód zabezpieczono do badań.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki