Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Bogusław Kaczmarek o Euro: Mamy mistrza, ale czy mamy team?!

Paweł Strzelecki
Rozmawiamy z jednym z najlepszych polskich znawców futbolu, trenerem Bogusławem Kaczmarkiem

Rozmawiamy z Bogusławem Kaczmarkiem, łodzianinem, który był współpracownikiem selekcjonera Leo Beenhakkera. Był na Euro 2008. Jako piłkarz występował w następujących drużynach: Start Łódź, MKS Hala Sportowa Łódź, MRKS Gdańsk, Polonia Gdańsk, Lechia Gdańsk, Arka Gdynia (Puchar Polski 1979), Rovaniemi PS (Finlandia), Ostartelje IF (Szwecja) oraz Pittsburgh Spirit (USA). Pracę trenerską rozpoczął w 1984 od stanowiska szkoleniowca drużyny juniorów Lechii Gdańsk (do 1992).

Największe sukcesy odniósł jako szkoleniowiec Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski (2001-2003). W 2003 wywalczył z tą drużyną wicemistrzostwo Polski.

Czy wyjdziemy z grupy mistrzostw Europy?

Bogusław Kaczmarek: A jak pan sądzi?

Powiem szczerze, nie jestem tego pewien. Gra kadry mnie nie przekonuje. Nie wiem, czy stać ją na wzniesienie się na wyższy poziom.

Powiem szczerze, że ja też nie. Rywale są silni i nie należy ich lekceważyć, a tymczasem nasza drużyna jest dla mnie zagadką. Czy zobaczymy na Euro team spirit czy zbiór zagubionych, bezradnych ludzi bez sensu biegających po boisku, liczących tylko na swojego lidera Roberta Lewandowskiego. Oby to drugie się nie stało, bo czeka nas wszystkich Polaków wielkie rozczarowanie.

Określmy w jakim miejscu jesteśmy.

Mamy mistrza nad mistrze, czyli piłkarza światowego formatu, czyli Roberta Lewandowskiego, ale musimy stworzyć wokół niego taką konstrukcję, by inni grali pod jego kosmiczne umiejętności, a nie żeby Lewy musiał się cofać, kreować grę, naprawiać błędy, bo już to z marnym skutkiem widzieliśmy na boisku. To jest droga prowadząca donikąd. I skończy się klęską. Jeśli potencjał Roberta zostanie dobrze wykorzystany, to wszystko jest możliwe.

Czego czy raczej kogo brakuje dziś w polskiej kadrze?

Mądrego podpowiadacza. Polskiego trenera z doświadczeniem i rozeznaniem, który nie pozwoliłby popełniać takich personalnych i taktycznych błędów Paulo Souzie, jakie przydarzyły mu się choćby przy okazji szczęśliwie zremisowanego meczu z Węgrami. Przy okazji mógłby bardzo pomóc przy tworzeniu jedenastki na premierowy mecz Euro. Niestety, takiego człowieka w otoczeniu selekcjonera nie ma. Jest bardzo dobry fachowiec, odpowiadający za bank informacji Hubert Małowiejski, ale to za mało. Powinien być ktoś taki, jakim nie przymierzając ja byłem przy Leo Beenhakkerze, znającym na wylot polskich piłkarzy i polskie realia. To pozwoliłoby selekcjonerowi na uniknięcie błądzenia po omacku.

Jaki brak w polskiej drużynie może być szczególnie widoczny?

Brak piłkarza na pozycję numer 6, czyli defensywnego pomocnika. Takim graczem i to na długie lata mógłby zostać Krystian Bielik, ale zmogła go niestety kontuzja, podobnie jak nieobliczalnego człowieka, któremu głowa potrafi się szybko zagotować, ale który na tej pozycji się sprawdzał, czyli walecznego Jacka Góralskiego.

Przecież zawsze może na tej pozycji zagrać Grzegorz Krychowiak.

Tylko przesunięcie go z pozycji numer 8 do tyłu działa niestety na szkodę zespołu.

Dlaczego?

Bo ogranicza jego możliwości. A są one duże. To piłkarz, który potrafi zaliczyć asystę, czytać grę, ale też celnym strzałem zdobyć ważnego gola. Przesunięcie go na pozycję defensywnego pomocnika mocno ograniczy te atuty. Innego kandydata jednak nie widać.

Z niepewną defensywą może być kłopot.

Jest to możliwe, ale przecież mamy tu ludzi, którzy grają w topowych ligach. Nie powinni zatem mieć kompleksów. Nikt im nie daje tam występować na piękne oczy. Muszą prezentować sobą określony wysoki poziom. Faktem jest, że jednak mamy nadmiar piłkarzy ofensywnych. Aż się prosiła rozmowa Sousy z trenerem Napoli w sprawie Piotra Zielińskiego. W klubie Polak jest gwiazdą, liderem, w reprezentacji często przechodzi obok meczu. Może trzeba go inaczej ustawić na boisku i w tym pomogłaby taka właśnie wymiana myśli. Na Euro jedzie 26 piłkarzy, ale jest znacznie węższa grupa tych, którzy stworzą meczową kadrę. Zadanie dla Sousy, to wybranie z tej grupy tych, którzy zrealizują jego strategię i koncepcję gry.

Kogo brakuje panu w gronie powołanych zawodników?

Piłkarzy Legii Bartosza Slisza i Pawła Wszołka oraz Sebastiana Szymańskiego. Dobrze, że Paulo Sousa wyciągnął wnioski po nieudanych lub niezbyt udanych meczach i zdecydował się przywrócić kadrze Tomasza Kędziorę. Gdyby to ode mnie zależało dałbym szansę pokazania się Pawłowi Dawidowiczowi, który nie raz i nie dwa pokazał, że nie daje sobie w kaszę dmuchać.

Nie za mało jest ludzi z polskiej ekstraklasy?

A czy ogląda pan i spróbował kiedyś porównać naszą ekstraklasę z... III ligą hiszpańską. Ja oglądam. I co widzę, przepaść techniczną i taktyczną na korzyść Hiszpanów. Nic dziwnego, że gracze, którzy u siebie nie zaistnieli, jak Igor Angulo, u nas stają się gwiazdami nie o zastąpienia.

Kto pana zdaniem wygra mistrzostwa Europy? Ma pan swojego faworyta?

Moim faworytem jest Francja. Ma dobrą drużynę, doświadczonego, mądrego trenera Didiera Deschampsa i asa w rękawie. Do kadry wrócił mający za sobą bardzo dobry sezon w Realu Madryt - Karim Benzema. To może być piłkarz, który da drużynie dodatkowego pozytywnego impulsu. Trzeba pamiętać, że najlepsi piłkarze mają za sobą ciężkie ligowe rozgrywki, gdzie mecze gonią jeden za drugim, pucharowe występy i granie w reprezentacji. Nie ma co ukrywać, mamy moneyball. Jak to wpłynie na postawę czołowych piłkarzy na Euro, przekonamy się wkrótce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki